- To nie jest dla nas wszystkich chyba lekki okres. Wiemy jakie nadzieje rozpaliliśmy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zawiedliśmy - powiedział w "Kropce nad i" Jakub Błaszczykowski. Kapitan reprezentacji Polski żałował, że zaraz po meczu, w którym przegrali awans z grupy opowiadał mediom o kłopotach z biletami dla rodzin piłkarzy.

Błaszczykowski, pytany o to jak się czuje, powiedział, że ostatnie dni są dla niego bardzo ciężkie, ale bywały już w jego życiu trudniejsze chwile, więc jakoś sobie radzi. - Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy, a cel nie został osiągnięty - powiedział piłkarz.

Wielokrotnie podkreślał, że drużyna zdaje sobie sprawę jakie wiązano z nią nadzieje. Przyznał, że m.in. dlatego tak trudno było przyjąć do wiadomości porażkę. Tłumaczył, że w wyniku tego stresu i poczucia zaprzepaszczonej szansy, oskarżył Grzegorza Latę o to, że nie zadbał o reprezentację tak, jak należy. - Zawiedliśmy nie tylko kibiców, ale także siebie. Gdybym powiedział te rzeczy bardziej na spokojnie, parę dni później, zabrzmiałyby inaczej - ocenił piłkarz. - Mieliśmy wszystko na najwyższym poziomie. Mieliśmy wszystko jak należy. Ale brakło konkretnych decyzji, zabrakło ustaleń. Dzień przed meczem, albo już w dniu meczu dowiadywaliśmy się co z biletami dla rodzin - tłumaczył piłkarz. Zaznaczył jednak, że ta sprawa nie może być traktowana jak usprawiedliwienie porażki w Euro. - Żałuję, że powiedziałem to zaraz po porażce - wyznał Błaszczykowski.
TVN/TVN24.pl