Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Ach, ten Mierzwa...

Wisła Płock - Stal Stalowa Wola 1-0 (1-0)

1-0 Wiśniewski 40

Sędziował Marcin Słupiński (Sieradz). Żółte kartki: Wyszogrodzki - Mihalewski. Widzów 2500.
WISŁA:
Mierzwa - Żytko, Jarczyk, Pacan, Chwastek - Grudzień (85 Pęczak), Sielewski, Wiśniewski (60 Wyszogrodzki), Masłowski - Zaremba (80 Wyczałkowski), Koczon.
STAL: Wietecha - Szymiczek (83 Wasilewski), Treściński, Maciorowski, Lebioda - Olszewski, Łagiewka (46 Mychalczuk), Uwakwe, Trela (63 Stachowiak) - Mihalewski, Salami.

Nie wiodło się piłkarzom Stali w meczach u siebie, nie powiodło także w Płocku, choć akurat z Wisłą drużynie z Podkarpacia zawsze grało się dobrze. Porażka boli, bo gdyby stalowcy byli odrobinę skuteczniejsi, to oni cieszyliby się z punktów.

 

W meczach ze Stalą bramkarz rywali rzadko zostaje bohaterem. W Płocku tak jednak było. Przemysław Mierzwa przed przerwą bronił strzały Adama Łagiewki, Longinusa Uwakwe i Krzysztofa Treli. W końcówce, gdy Stal zaatakowała ze zdwojoną mocą, Mierzwa zrobił wszystko, by kompleksów nabawił się Abel Salami. Miał też trochę szczęścia, bo w 78 minucie inny napastnik gości Ihor Mihalewski z wolnego posłał piłkę w poprzeczkę.
Mierzwa to wychowanek Korony Kielce i jeden z najciekawszych bramkarzy w lidze. Do Wisły trafił z Motoru Lublin, gdzie występował z napastnikiem Danielem Koczonem, drugim z bohaterów sobotniego wieczora na stadionie imienia Kazimierza Górskiego. To właśnie Koczon asystował Bartoszowi Wiśniewskiemu przy golu. Obrońcy Stali mieli z nim mnóstwo pracy.
Stal zagrała bez kompleksów, odważnie i ofensywnie. Taka taktyka chyba jednak zaskoczyła "nafciarzy". Ostatnie minuty to dość rozpaczliwa obrona wyniku przez gospodarzy i mądrość doświadczonych Marcina Pacana na środku defensywy i człowieka od zadań specjalnych, superrezerwowego 33-letniego Artura Wyczałkowskiego.

Trener Wisły Dariusz Kubicki uznał, że jego zespół zasłużył na 3 punkty. - To prawda, że w końcówce tylko się broniliśmy, ale zbyt dobrze pamiętam mecze, w których prowadziliśmy 1-0 i nie "dowieźliśmy" wyniku. Stal wysoko zawiesiła nam poprzeczkę, ale tego akurat się spodziewałem - podkreślił.
W środę o godzinie 17 powtórka z rozrywki: w Stalowej Woli Stal zmierzy się z Wisłą w meczu Pucharu Polski.

Aleksander Lupa

 

Trener Stali Przemysław Cecherz:

Jestem zdołowany...

- I jak tu nie być przygnębionym? Moi zawodnicy dali z siebie wszystko, zagraliśmy dobry mecz, stworzyliśmy kilka świetnych okazji. Sęk w tym, że znów zawodziła skuteczność. Swoje zrobił również bramkarz Wisły Przemek Mierzwa. Mam też pretensje do arbitra. W sumie dobrze prowadził zawody, ale w końcówce zabrakło mu odwagi i nie podyktował karnego, choć rywal darł Michalczuka za koszulkę.

AL

 

Piotr Szymiczek, pomocnik Stali:

Zaczarowana bramka

- Zasłużyliśmy przynajmniej na remis. Bramka Wisły była jak zaczarowana, choć robiliśmy, co w naszej mocy, by trafić do siatki. Mam do siebie pretensje. Nie upilnowałem Koczona, a ten dośrodkował i gospodarze zdobyli gola. Za nami dopiero cztery mecze, a nasza sytuacja już jest nie do pozazdroszczenia. W sobotę z GKS Katowice nie możemy stracić punktów.

AL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty