Polonia Przemyśl - Partyzant Targowiska 0-2 (0-1)

0-1 Zarzyka 45
0-2 Wolański 90
Sędziował Sławomir Chmiel (Rzeszów). Żółte kartki: Załoga, Jaroch - Zych, R. Pydych. Widzów 400.
POLONIA: Król - M. Kubas, Jaroch, Załoga, Harłacz - Gwóźdź, Kazek, Steckiw, Kot (60 G. Kubas) - Horzow (60 Wanat), Gosa.
PARTYZANT: Michalak - Sokół, Zych, Konrad, R. Pydych - Zima (70 Wierdak), Makoś (76 Jurczak), Gołda (80 Ginalski), Wolański - Zarzyka, Borowczyk.

Partyzant Targowiska sięgnął po kolejną wygraną z bezpośrednim rywalem w walce o awans, nie tracąc przy tym gola. - Dzisiaj zagraliśmy dużo lepiej, niż w meczu z Orłem - cieszył się prezes gości Stanisław Kubal. - Po golu straconym tuż przed przerwą jakby uszło z nas powietrze. W szatni starałem się jeszcze dotrzeć do piłkarzy, ale chyba nie do końca się udało - dodał trener Polonii Krzysztof Stefanowski.

Do przerwy w polu przewagę mieli gospodarze, ale nie bardzo potrafili przełożyć to na sytuacje. Goście natomiast ponownie zagrali z kontry i czekali na dogodne okazje. Ta przyszła w 45 minucie. Po błędzie defensywy gospodarzy Jakub Zima uderzył w słupek, ale do piłki dopadł Marek Sokół, zagrał wzdłuż bramki i Ireneusz Zarzyka nie mógł się się pomylić. Po przerwie lepsze wrażenie sprawiał Partyzant. Goście kontrolowali wydarzenia na boisku i dobili rywala tuż przed końcem. Sam na sam z Tomaszem Królem znalazł się Mateusz Wolański i na raty pokonał golkipera przemyślan. - Nam w drugiej połowie zabrakło pomysłu na rozgrywanie akcji. W końcówce zaryzykowaliśmy i to zakończyło się utratą drugiej bramki - zakończył Stefanowski.

MIŁ