Po remisie 0-0 z Kolbuszowianką Pogoń Leżajsk może chyba mówić o kompleksie drużyny znad Nilu. "Piwosze" w ciągu trzech poprzednich sezonów grali z nią w lidze sześciokrotnie - wygrali raz, w poprzednich pięciu przypadkach nawet nie strzelili bramki.

- Problemem jest przede wszystkim to, że nie wykorzystujemy atutu własnego boiska - przyznaje opiekun Pogoni Tomasz Szmuc - Na wyjazdach stwarzamy sobie sytuacje i zdobywamy gole, u siebie nie potrafimy grać tak skutecznie. Koniecznie musimy coś z tym zrobić - podkreśla.
Trudno nie przyznać racji. Wystarczy rzucić okiem na wyniki leżajskiej ekipy w tej rundzie. Na obcym terenie - 11 punktów w pięciu meczach, bilans bramek 16-7. W domu - 8 punktów w sześciu spotkaniach i mizerne 3-3.
Tomasza Szmuca martwi również plaga kontuzji, jaka spadła na zespół. - Niedysponowanych jest pięciu piłkarzy, a to nie pozostaje bez wpływu na naszą postawę. Jesteśmy wysoko w tabeli, ale wielkich planów nie snujemy. Zobaczymy, co przyniesie życie - kwituje szkoleniowiec czwartej drużyny IV ligi.

Ostatnie pojedynki Pogoni z Kolbuszowianką:

2006/07: 0-3 (Szalony 2, Krystel) i 0-1 (Pruś)
2007/08: 0-2 (Krystel, Szalony) i 3-1 (Dejnaka 2, Warzocha - Padiasek sam.)
2008/09: 0-1 (Szalony) i 0-1 (Szalony)
2009/10: 0-0

BILANS: 5 zwycięstw Kolbuszowianki, 1 remis, 1 zwycięstwo Pogoni