Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej,  który przed rokiem był szefem kampanii wyborczej Grzegorza Laty, zajmuje się organizacją przewrotu na szczytach władz PZPN. Od kilku tygodni w największej tajemnicy cała grupa działaczy przygotowuje ponoć rewolucję. Bomba ma wybuchnąć podczas zjazdu PZPN 20 grudnia - pisze "Gazeta Wyborcza".

- Potwierdzam, że rozmawiam z działaczami z okręgów, w sobotę spotkaliśmy się pod Warszawą - przyznaje Greń. Jego zdaniem PZPN został zdominowany przez czteroosobową ekipę, w której są Lato, Andrzej Placzyński, Zdzisław Kręcina i Rudolf Bugdoł, trzeba to zmienić, bo działają na szkodę polskiej piłki. - Kazimierz Greń dziś naprawia swoje błędy. Jeździ po całej Polsce i odkręca, to co mówił wcześnie, agitując za poparciem Laty. Z niego nie ma co się śmiać. On doprowadził do wyboru Laty, teraz może spowodować jego dymisję - mówi o prezesie Podkarpackiego ZPN Andrzej Padewski, wiceprezes Dolnośląskiego ZPN. On miałby po przewrocie pełnić rolę kuratora w związku do czasu nowych wyborów.

Greń twierdzi, że gdy dojdzie na zjeździe do głosowania nad absolutorium dla członków obecnego zarządu PZPN jego frakcja będzie mieć większość. Są w niej  ponoć w komplecie delegaci z czterech ZPN: Zachodniopomorskiego, Pomorskiego, Olsztyńskiego, Dolnośląskiego i Podkarpackiego, osoby z kilku innych (Łódzkiego, Świętokrzyskiego) oraz przedstawiciele 11 klubów ekstraklasy.