- Pieniądz niby zawsze rządził w sporcie, ale dziś jest przygniatający - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Przeglądu Sportowego" Bohdan Tomaszewski, nestor polskiego dziennikarstwa sportowego, człowiek znany z wielkiej klasy i wielkiej wiedzy. Ikona, legenda i wzór dla wielu pokoleń żurnalistów.

- Jest pan bez wątpienia mikrofonowym rekordzistą świata, komentując w wieku 93 lat mecze tenisowe w telewizji Polsat.

- Wciąż mnie ta praca pasjonuje. W apogeum tegorocznego sezonu tenisowego przeżyłem jednak swoisty dramat, ponieważ z powodu nagłego zatrucia żołądkowego musiałem z wielkim żalem zrezygnować z komentowania finałowego meczu w turnieju wimbledońskim, za co przeprosiłem dyrektora Mariana Kmitę. Powiem jeszcze coś bardzo ważnego. Obaj cenimy lekkoatletykę. Dlatego wypada mi uciec się do lekkoatletycznej terminologii i stwierdzić, że znajduję się na ostatnich metrach finiszowej prostej, ale walczę do końca, bo tego nauczył mnie sport. Zdaję sobie sprawę, że niedługo trzeba będzie porzucić komentatorską służbę, rozstając się z mikrofonem. Ale o tym, kiedy się wycofać, na pewno zdecyduję sam.

Rozmowę przeprowadził Maciej Petruczenko.

Cały tekst z "Tygodnika Przeglądu Sportowego" - tutaj