Po porażce 1-2 z ostatnim w tabeli IV ligi Sokołem Nisko trener Rzemieślnika Jacek Klisiewicz zrezygnował z pracy. Być może dziś wieczorem poznamy nazwisko jego następcy.

Postawa drużyny z Pilzna to największe negatywne zaskoczenie sezonu. Piłkarze, którzy trzy miesiące wcześniej byli postrachem całej ligi, w pięciu spotkaniach uciułali ledwie punkt i stracili aż 16 bramek. W drugiej kolejce Rzemieślnik przegrał na własnym boisku z Pogonią Leżajsk 2-8! Wyniki są o tyle zaskakujące, że latem z Rzemieślnika odeszło jedynie dwóch wartościowych graczy - bramkarz Michał Wilczyński i napastnik Bartłomiej Bogacz. - Jesteśmy oczywiście rozczarowani postawą zespołu, ale nerwowych ruchów nie zamierzamy wykonywać. Nad karaniem piłkarzy nawet się nie zastanawialiśmy - przyznaje prezes Rzemieślnika Marek Fulara, który spodziewał się dymisji trenera Klisiewicza. - Jacek nie mógł postąpić inaczej. To człowiek, któremu na sercu leży dobro naszego klubu. Szef najgorszej dziś drużyny IV ligi podkarpackiej podkreśla, iż znalezienie sensownego następcy nie jest rzeczą prostą. - Szukamy trenera z osobowością, silną ręką. Kogoś, kto wstrząśnie szatnią - tłumaczy. Pierwsze rozmowy z kandydatami - we wtorek wieczorem.
Do czasu znalezienia nowego szkoleniowca zespołem będzie się opiekować trener juniorów starszych Stanisław Urbański.