Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja > Wiadomości reprezentacja
RYSZARD NIEMIEC: Dzisiejsza kandydatura Szewczenki trąci niewypałem kadrowym2022-01-24 20:34:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (613)

Z konieczności nie tylko o piłce…


Potężny rozrzut geograficzny szykuje się nam w poszukiwaniach trenera-selekcjonera naszych reprezentacyjnych piłkarzy. Po bońkowym rozpędzie ku zachodniej flance kontynentu w postaci Portugalii, skąd wychynął Paulo Sousa, werbunkowe wahadło odwinęło się w drugą stronę i stanęło przy kandydacie z Ukrainy!


Kurs od Zachodu ku Wschodowi, niestety, nie pokrywa się z naturalnym ciążeniem polskiego społeczeństwa i polskiej państwowości. Także i obywateli zainteresowanych narodową reprezentacją piłkarzy. Mimo że w naszym kraju zarobkuje około półtora miliona Ukraińców, do tej pory nie słyszało się, aby polskie kluby piłkarskie sięgały po przedstawicieli tamtejszej myśli szkoleniowej, zwłaszcza że Łobanowski szkoli od dana kadry niebiańskie. Dlatego zagrywka Kuleszy z Szewczenką zaskakuje, czyniąc wrażenie gestu iluzjonisty wyciągającego zajączka z kapelusza…  

O ile bowiem Zibi mógł zapewnić polską opinię publiczną, że kota w worku nie kupuje, bo Sousę znał osobiście jako piłkarza i szkoleniowca, to dzisiejsza kandydatura Szewczenki trąci niewypałem kadrowym. Owszem, Andrij wielkim piłkarzem był, aliści dziś jako trener wraca na Ukrainę z podkulonym ogonem, bo dał ciała jako opiekun Genui. Na jedenaście spotkań w Serie A wygrał raptem jedno, więc z hukiem wyleciał na bruk. Czy powinien wylądować bezpiecznie z bajońskim kontraktem wynegocjowanym w Warszawie? Moim zdaniem, nie powinien, albowiem, podobnie jak Cannavaro, Prandelli, Koller i inni zagraniczni kandydaci, wyglądają na źródła ciepełka pijarowskiego prestiżu, w którym ogrzewa się prezes PZPN. Ponadto akurat w naszej sytuacji, kiedy kadra oczekuje szkoleniowca na „już”, żaden choćby geniusz fachu trenerskiego - obcokrajowiec, nawet Słowianin zza Buga, nie jest w stanie ogarnąć niuansów personalnych polskiej drużyny i uczynić z niej herosów - pogromców Moskali na pobojowisku moskiewskim. 


Pomiędzy bajki należy też schować mit o jakiejś szczególnej antyrosyjskości „Szewy”. Nie bardzo przecież wiadomo, skąd by ona miała się brać… Wychowanek kijowskiego Dynama, które w czasach Związku Radzieckiego utożsamiane było, nie bez racji, jego reprezentacją in corpore, syn zawodowego sołdata Krasnej Armii, byłby ukrytym wrogiem kacapów? Myślę, że wątpię, zwłaszcza że  chodzą słuchy o bliskości Szewczenki do byłego, prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Janukowicza, którego rewolucja Majdanu kijowskiego wykopała z fotela. Gdyby nie ucieczka do putinowskiego schroniska, jego los byłby przesądzony…


Wielką iluzją pozostaje również przekonanie o jeszcze jednym,dodatkowym atucie, związanym z przejęciem sterów naszej kadry przez Szewczenkę. Ma by nim być 50 milionów ukraińskich kibiców wspierających najserdeczniejszymi uczuciami naszych piłkarzy na pohybel rosyjskiej Sbornej… Z taką jednostronną  solidarnością można polemizować, powołując się chociażby na tę część rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy, ciążącej ciągle ku Wielkiemu Bratu… To, że Polacy, w obliczu Anschlussu ukraińskiego terytorium staną, jak jeden mąż, po stronie napadniętych, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Aliści mamy rok 2022, ogłoszony w kilku regionach Ukrainy rokiem Stepana Bandery; trudno liczyć, aby wyznawcy tego inspiratora ludobójstwa polskiego żywiołu na Wołyniu, Podolu, Lwowszczyźynie, tak masowo klaskali za powodzeniem Zbirnej Lachiw...


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty