Facebook
kontakt
logo
Strona główna > STREFA BLOGU
RYSZARD NIEMIEC o świętej wojnie na Hetmańskiej
autor
Ryszard Niemiec (ur. 1939), dziennikarz, reporter, felietonista, działacz sportowy. Koszykarz m. in. Cracovii, Sparty Nowa Huta, Resovii. Były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego", "Tempa", "Gazety Krakowskiej". Laureat Złotego Pióra (1979, 1985). Członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Od 1993 prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Wcześniejsze wpisy:

LEKCJA GIMNASTYKI (648)

Czy drony gwarantują zwycięstwa?

Bojowe Bayraktary - drony tureckiej produkcji w rękach ukraińskich żołnierzy, sieją spustoszenie w szeregach rosyjskiego najeźdźcy. Stały się popularne w Polsce, albowiem za sprawą dziennikarza „Polityki” zorganizowano zrzutkę na zakup jednego egzemplarza celem podarowania go ukraińskiej armii. Koszt takiego drona wynosi ca 8 milionów złotych, aliści społeczeństwo nasze dało radę…


W piłkarskiej potrzebie dron wykorzystywany był podczas treningów taktycznych przez pioniera nowych rozwiązań taktycznych, szkoleniowca podówczas Bruk-Betu Termaliki Nieciecza - Czesława Michniewicza. Wzbudzał sensację wśród kibiców, ale wyniki, owszem, miał. Nastawiona na grę defensywną Nieciecza bardzo skutecznie realizowała założenia zespołowej obrony, między innymi, optymalnego przesuwania się formacji dla uzyskania pożądanego wyniku. Dane uzyskane z drona dawały podstawę do oceny realizacji zleconej drużynie dyrektywy. Nie jest oczywiste, na ile ona wpłynęła na bardzo dobry wynik B-BT osiągnięty w drugim, ekstraklasowym sezonie 2016/2017, aliści jedno jest pewne, że gra zespołu w obronie przyniosła m.in. wysoką wygraną z Legią, w dodatku bez utraty gola… Jedyny nieco mało poważny despekt, wywoływany przez seanse z dronem w akcji, to popłoch wzbudzany wśród dzikiego ptactwa, zaskakiwanego pojawieniem się nieznanego dotąd drapieżnika…


Po upływie paru lat można przypuszczać, że metoda z trudem zdobywa popularność wśród szkoleniowców, przynajmniej nie słychać o niej za często. Odstępstwem od tej praktyki stał się nagłośniony w mediach społecznościowych incydent odnotowany na stadionie Garbarni, podczas sparringowego spotkania jej piłkarzy z Resovią. Spotkanie miało charakter zamknięty, bez udziału publiczności i dziennikarzy. Rzeszowski zespół, od paru sezonów występujący w I lidze, na spotkania sparringowe drużyny z niższych klas zwykle zapraszał do siebie, a tu miał miejsce wyjątek, wyższa półka zniżyła się do przyjazdu do Krakowa. Z tego, co się później wydarzyło, można wnosić, że w podróży miała asystę. Sparring zaplanowany do użytku wewnętrznego, niespodziewany został namierzony przez intruza w postaci dronu nagrywającego to, co się dzieje na placu gry. Z oficjalnego, twitterowego wpisu Resovii wynika, że szpiegujące urządzenie zostało błyskawicznie zdjęte z przestworzy. Wypada zatem się domyślić, że nie posłał go tam Hutnik, by rozpracowywać brązowych, ale raczej lokalny, rzeszowski rywal Resovii, czyli Stal. Musiało chodzić o zgromadzenie materiału analitycznego przydatnego do sformułowania planu taktycznego przed derbami Podkarpacia.


Z opisywanego incydentu jasno wynika, że skala napięcia poprzedzającego derbowy mecz 1 października osiąga szczyty. Zarówno Stal, wysyłająca ekipę wywiadowczą na nieoficjalną grę rywala, jak i Resovia kamuflująca swój potencjał pielgrzymką pod Wawel, śrubują kryteria oczekiwanego zwycięstwa. Stali ukazało się światło do ekstraklasowego nieba, umocnienie się na miejscu barażowym, konkurencja z Wyspiańskiego zaś łaknie jak kania deszczu punktów, aby wyrwać się ze strefy zagrożonej spadkiem. Ingerencja resoviaków w przestrzeń powietrzną stadionu Garbarni, ocierająca się o groteskę, potwierdza jedynie skrajną determinację i bojowe nastawienie przed „świętą wojną” na Hetmańskiej…

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty