Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Smuda: Selekcja jest najważniejsza2010-01-23 14:19:00 ASInfo

Reprezentacja Polski w efektownym stylu zakończyła udział w rozgrywanym w Tajlandii Pucharze Króla. Biało-czerwoni aż 6-1 pokonali Singapur. - Najważniejsza jednak jest selekcja - powiedział po spotkaniu selekcjoner polskiej kadry, Franciszek Smuda.

Zdaniem piłkarzy, drużyna dociera się z każdym dniem


- Wynik meczu z Singapurem mógł być nawet dwucyfrowy, ale chciałem dać możliwość gry wszystkim tym, z których będę korzystał w przyszłości - stwierdził Smuda. - Zgrupowanie nie wpłynęło jeszcze oczywiście na podjęcie przeze mnie ostatecznych decyzji, by postawić na dłużej na jednego, czy drugiego z zawodników. Teraz przed nimi ważny okres pracy w klubach, solidnych przygotowań do sezonu, w trakcie którego muszą pokazać, że rzeczywiście będę mógł na nich liczyć.
Czy któryś z zawodników pozytywnie zaskoczył selekcjonera swoją postawą w trakcie zakończonego zgrupowania? - Ci piłkarze, których już wcześniej sprawdzałem potwierdzili, że warto na nich stawiać - dodał Franciszek Smuda. - Z nowych postaci na wyróżnienie zasługuje Kamil Glik, który pokazał, że w przyszłości może być bardzo dobrym obrońcą.
Trzy pełne spotkania rozegrał w Tajlandii defensor Polonii Warszawa, Tomasz Jodłowiec. - Tomek nie jest jeszcze w swojej najwyższej formie - uważa jednak opiekun polskiej kadry. - W meczu z Tajlandią zaprezentował się nieźle, natomiast z Singapurem zagrał dosyć niepewnie. Jednak na jego grę trzeba patrzeć z trochę innej perspektywy - wcześniej długo leczył kontuzję, przeszedł operację i były to jego pierwsze mecze po powrocie do zdrowia.

 

Robert Lewandowski: Wszystko przede mną

- Może się wydawać, że przez długi okres nie mogłem strzelić bramki, ale przecież u Stefana Majewskiego wchodziłem na końcówki, a te mecze były wliczane do statystyk jako całe. Nie martwiłem się, że tyle czasu nie zdobyłem gola. Mam 21 lat, więc jeszcze kilka lat gry przede mną - powiedział po meczu reprezentacji Polski z Singapurem (6-1) Robert Lewandowski, który przełamał trwającą 634 minut strzelecką indolencję w barwach "biało-czerwonych".
- Napastników rozlicza się ze strzelanych bramek, ale z drugiej strony najważniejsze jest dobro drużyny, dlatego kilka razy było tak, że to ja kreowałem nasze akcje i podawałem do kolegów - dodał.
- Maciek Iwański pozwolił mi strzelać pierwszego karnego, mimo że to on był wyznaczony jako pierwszy do wykonywania "jedenastki", dlatego nie jestem zły, że nie zdobyłem hattricka - odpowiedział na pytanie o możliwość zdobycia trzeciej bramki w pierwszej połowie. - Może gdybym wyszedł na boisko po przerwie, udałoby mi się strzelić jeszcze jednego gola, ale takie były założenia przedmeczowe, że mam zagrać tylko pierwszą połowę - wyjaśnił napastnik Lecha Poznań. - Mam nadzieję, że kiedyś jednak go strzelę.
Czy Lewandowski liczy na zwycięstwo Tajlandii z Danią, które spowodowałoby zwycięstwo Polski w turnieju o Puchar Króla Tajlandii? - Myślę, że to nie jest najważniejsze. Szkoda jedynie tego, że nasze spotkanie z Danią odbyło się niedługo po męczącej podróży i odbytym zaledwie jednym treningu. Zresztą było to widać w drugiej połowie tamtego meczu, kiedy opadliśmy z sił - przyznał autor dwóch bramek w meczu z Singapurem.

Bandrowski: Nie czuliśmy oddechu na plecach

Pomocnik Lecha Poznań, Tomasz Bandrowski był jednym z zawodników, którzy w trakcie całego zgrupowania reprezentacji Polski w Tajlandii prezentowali się najrówniej. 25-latek nie kryje zadowolenia z jego przebiegu i efektów. - Widać, że nasza drużyna dociera się z każdym dniem. Atmosfera panująca w zespole jest naprawdę budująca - powiedział po wygranym 6-1 spotkaniu z Singapurem.
- Sam wynik pokazuje, że w drużynie dzieje się coś dobrego - uważa Bandrowski. - Wszystko idzie w dobrym kierunku i mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy to podtrzymywać.
Pomocnik "Kolejorza" nie kryje jednak, że sobotni rywal Polaków nie był szczególnie wymagający. - Piłkarze z Singapuru zostawiali nam na boisku bardzo dużo miejsca, nie czuliśmy żadnego oddechu na plecach i grało nam się bardzo luźno - stwierdził reprezentant Polski. - Może jednak sami wypracowaliśmy już sobie także pewien styl i nie pozwoliliśmy im niczego więcej ugrać. Niezależnie od wszystkiego, cieszymy się, że wygraliśmy dosyć wysoko.
Selekcjoner polskiej kadry, Franciszek Smuda ma jednak pewne zastrzeżenia do gry swojego byłego podopiecznego z Lecha Poznań. - Rzeczywiście, trener zwraca mi uwagę, że często zbyt szybko pozbywam się piłki i nie biorę ciężaru gry na siebie - zauważył Bandrowski. - Mam jednak świadomość, że muszę nad tym pracować. W meczu z trudniejszym rywalem właśnie tego może zabraknąć.

Maciej Sadlok: Wolę grać na środku obrony

- Mogę się tylko cieszyć, że dostałem szansę we wszystkich spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty - powiedział po meczu z Singapurem Maciej Sadlok. - Nie biorę udziału w okresie przygotowawczym mojej drużyny do rundy wiosennej, ale grając po 90 minut w każdym spotkaniu, nadrabiam zaległości - dodał obrońca Ruchu Chorzów.
W meczu z Danią Sadlok wystąpił na środku obrony, a z Tajlandią i Singapurem na lewej stronie defensywy. Która pozycja bardziej mu odpowiada? - Wolę być wystawiany jako stoper, bo więcej meczów rozegrałem na tej pozycji. Lewa obrona jest dla mnie zupełną nowością, bo w Tajlandii rozegrałem na niej pierwsze mecze - zapewnił utalentowany defensor. - Jednak to trener ustala skład, więc gram tam, gdzie mi każe, bo ważne jest, że wystawia mnie do gry - dodał.
- Staraliśmy się podejść do meczu z Singapurem jak do każdego innego. Jednak czasami ciężko nie zważać na wyniki przeciwników, mimo że trener uczulał nas na to - powiedział Sadlok.
20-latek pozytywnie ocenia zakończone zgrupowanie w Tajlandii. - Myślę, że każdy chciałby przygotowywać się do sezonu grając w kadrze narodowej. Reprezentowanie swojej ojczyzny jest wspaniałą sprawą - zakończył Sadlok.


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty