Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Wybrańcy Smudy wygrali z Mołdawią 1-02011-02-06 20:51:00

Piłkarska reprezentacja Polski występująca w krajowym składzie rozegrała w Portugalii pierwsze w tym roku spotkanie towarzyskie i pokonała Mołdawię 1-0. Borykającego się z wieloma problemami trenera Franciszka Smudę może cieszyć tylko zwycięstwo... Trzeba jednak pamiętać, że miał do dyspozycji tylko 14 zawodników, w tym dwóch bramkarzy.


Polska - Mołdawia 1-0 (0-0)

1-0 Plizga 15

Sędziował Ivo Santos (Portugalia). Żółte kartki: Plizga - Tigirlas, Epueranu, Golovatenco, Armas. Widzów 200.

POLSKA: Sandomierski - Kikut, Celeban, Wojtkowiak, Wołąkiewicz - Pawłowski, Gol, Plizga, Borysiuk (78 Wilk), Kucharczyk (46 Rzeźniczak) - Nowak.

MOŁDAWIA: Namasco - Bordian, Golovatenco (77 Armas), Racu (63 Bulgaru), Bolohan - Tigirlas (46 Patras), Epureanu, Cebotariu (53 Andronic), Suvorov (63 Calincov) - Picusciac (59 Bugaiov), Doros.

 

W Vila Real de Santo Antonio - miasteczku położonym w dystrykcie Faro na południu Portugalii, zaplanowano towarzyski mecz reprezentacji Polski i Mołdawii. To szczególne miejsce, bowiem na bieżni miejscowego stadionu zasłabła 18 lutego 2009 r. polska złota medalistka w rzucie młotem Kamila Skolimowska. Mimo natychmiastowej pomocy i przewiezieniu do szpitala nie udało się uratować naszej lekkoatletki.

 

Gabi Balint, szkoleniowiec reprezentacji Mołdawii poważnie potraktował mecz z Polską. W wyjściowej jedenastce wybiegli zawodnicy wyłącznie grający w zagranicznych klubach. Początek nie był zbyt ciekawy, a drużyny walczyły o dominację w środku pola. Warto jednak podkreślić świetną sytuację drużyny mołdawskiej. w 6 minucie grający w Cracovii Alexandr Suvorov precyzyjnie i ostro wrzucił piłkę z prawej strony w pole karne. Anatolij Doros strzelił bez przyjęcia i trafił w Grzegorza Sandomierskiego. W 15 minucie Polska objęła prowadzenie po kuriozalnym golu. Na uderzenie z 20 metrów zdecydował się Dawid Plizga i futbolówka wtoczyła się między nogami bramkarza za linię bramkową!

Cztery minuty później groźną akcje przeprowadził duet Suvorov - Doros. Ten drugi uciekł Hubertowi Wołąkiewiczowi, uprzedził także Sandomierskiego, ale nie trafił z bliska. Na tym nie koniec, bo trwało oblężenie naszego przedpola i po raz drugi świetnie interweniował bramkarz Jagiellonii. I kiedy wydawało się że dojdzie do wyrównania, drugą bramkę powinni strzelić wybrańcy Smudy. W 31 minucie prostopadłym podaniem uruchomiony został Dawid Nowak, który  znalazł się sam przed Stanislavem Namasco. Na linii pola karnego próbował minąć golkipera Kubania Krasnodar, ale ten wyczuł intencję i nogą odbił piłkę.

Tuż przed przerwą powinien paść gol do szatni. Szymon Pawłowski wrzucił z prawej strony piłkę do nadbiegającego Nowaka, lecz ten źle trafił i futbolówka poszybowała obok słupka.

 

Po przerwie długo brakowało emocji. Mołdawska drużyna atakowała, a nasi piłkarze ograniczali się do przerywania akcji. I dopiero w 72 minucie mocniej zabiły serca polskich kibiców. Sandomierski minął się z piłką, a zaskoczony Doros z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. W bramkarskich babolach więc 1-1, ale na nasze szczęście w bramkach 1-0. W 79 minucie świetną okazję zaprzepaścił - po zagraniu Dorosa - Bugaiov i posłał piłkę ponad poprzeczką. W doliczonym czasie gry sam przed Namasco znalazł się Plizga i choć miał mnostwo czasu, to trafił w nogę golkipera.

 

- Obawiałem się trochę tego meczu, ale jeśli wykonuje się solidnie założenia taktyczne, to można osiągnąć korzystny rezultat. Najważniejsze, że udało się uniknąć kontuzji i wszyscy wrócą do swoich klubów zdrowi - powiedział trener Smuda na antenie TVP.

 

W środę reprezentacja zagra z Norwegią.

(gst)

Aktualizacja 21:20, 22:12, 22:25

 


smuda w18.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty