Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja
Paweł Brożek: Wszystko na odwrót2010-11-18 20:55:00

Wiślaccy kadrowicze wrócili do klubu z mieszanymi wrażeniami. Mimo zwycięstwa Polski nad Wybrzeżem Kości Słoniowej Paweł Brożek nie był z siebie zadowolony. Andraż Kirm po meczu Słowenii z Gruzją też ma co rozpamiętywać.


Na Stadionie Miejskim w Poznaniu biało-czerwoni pokonali Wybrzeże Kości Słoniowej 3-1. W 72 minucie na boisku pojawił się napastnik Wisły Kraków, Paweł Brożek.- Wszedłem w momencie, gdy już było 2:1 i drużyna WKS-u raczej się broniła, dlatego ciężko mi było cokolwiek zrobić przy takich rosłych obrońcach. Miałem swoje okazje, ale przy dwóch sytuacjach troszeczkę źle się zachowałem. Zamiast uderzać podawałem, zamiast podawać – uderzałem. Podejmowałem złe decyzje na boisku – samokrytycznie przyznaje wiślak. -
Wygraliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, w którego szeregach jest wiele gwiazd, grają na bardzo wysokim poziomie w mocnych klubach. Na pewno to zwycięstwo cieszy po tych paru miesiącach bez wygranej. To jest najważniejsze – dodał zawodnik.

Czy swoim kilkunastominutowym występem Paweł przekonał do siebie selekcjonera reprezentacji, Franciszka Smudę? - Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Po meczu z Kamerunem chyba go nie przekonałem. Nie rozmawialiśmy po meczu, także jeśli dostanę powołanie na następny mecz, to myślę, że go przekonałem. Jeśli nie – to raczej nie – mówił.

Prawie cały mecz w barwach swojej drużyny narodowej przeciwko Gruzji zaliczył z kolei drugi z Wiślaków, Andraż Kirm. - Zagrałem 80 minut i jestem z tego zadowolony. Spodziewałem się, że będę w pierwszym składzie, ponieważ trener dzwonił do mnie wcześniej. Powiedział, że oglądał moje mecze z Wiśle i jest zadowolony z tego, jak się prezentuję. Spodziewałem się więc, że zagram – przyznaje Słoweniec. I on, podobnie jak Paweł, mógł wpisać się na listę strzelców, jednak nie wykorzystał swojej szansy. „Mój strzał z dystansu wybił jednak bramkarz Gruzji. Piłka potem odbiła się od poprzeczki. Szkoda więc, że nie udało mi się zdobyć gola – opisywał sytuację z drugiej części spotkania Kirm.

Gdyby wtedy Andraż trafił do bramki, gospodarze prowadziliby 2-0 i spotkanie zakończyłoby się prawdopodobnie inaczej. Gruzini wykorzystali jednak w ciągu minuty dwa błędy słoweńskiej obrony i strzelili dwa gole, wygrywając całe spotkanie 2-1. - To nie był dobry mecz z obu stron. Mieliśmy lepsze szanse, w pierwszej połowie spudłowaliśmy rzut karny. Powinniśmy więc wygrać, ale zrobiliśmy zbyt wiele błędów, na które czekali Gruzini. To właśnie po naszych błędach padły bramki. Chcieliśmy wygrać ten mecz, bo graliśmy na swoim stadionie. Poza tym uważam, że jesteśmy lepszą drużyną od Gruzji – podkreśla Kirm.

Dla słoweńskiego pomocnika przegrana z Gruzją nie jest jednak powodem do paniki. - Po tej porażce nie ma co mówić o alarmie dla naszej drużyny. Może to i lepiej, że przegraliśmy mecz towarzyski. Teraz w kolejnych meczach kwalifikacji Euro 20112 będziemy bardziej skupieni, zagramy na wyższym poziomie – zapewnia piłkarz Białej Gwiazdy.

Wiślaccy reprezentanci nie trenowali w czwartek z kolegami, mieli tylko odnowę. Paweł Brożek tylko truchtał, a Andraż Kirm wziął udział w kolejnej lekcji języka polskiego, w trakcie której wiślaccy obcokrajowcy między innymi pisali dyktando.


ST/wisla.krakow.pl


radosc.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty