Borek Kraków - Sokół Przytkowice 0-0

Sędziowali: Marcin Czyż - Tomasz Sacha, Paweł Nytko (Tarnów). Żółte kartki: Czara, Kawecki, Zając. Widzów 150.

BOREK: Macheta - Wanatowicz (46 Zawora), Szopa, Jatczak, Anton (76 Popowicz) - Majcherczyk, Tyrpuła, Kupiec, Dąbrowski (81 Nowak) - Dutka, Piskorz (67 Gniadek).

SOKÓŁ: K. Żak - Zając (70 Smajek), Galos, G. Stokłosa, M. Żak (80 Hujdus) - Kawecki (86 Siemieński), Skowronek, W. Stokłosa, Rzeszutko - Lelek, Czara (90+2 Monica).

To nie był dobry mecz gospodarzy, którzy mieli ogromny problem z rozmontowaniem defensywy gości. Tak na dobrą sprawę, to Borek nie stworzył sobie dogodnej pozycji strzeleckiej. Trudno bowiem za takie uważać kilka prób uderzeń zza linii pola karnego (w 13 minucie Dąbrowski niewiele się pomylił, a w 76 Majcherczyk przymierzył obok słupka). Przyjezdni spokojnie rozgrywali piłkę i - co trzeba obiektywnie stwierdzić - mieli sporo okazji. Najlepszą zmarnował w 73 minucie Czara, który po wrzutce z prawej strony Smajka nie trafił w światło bramki z 6 metrów! Warto także odnotować uderzenia z dystansu Lelka w 3 i 20 min, a także próbę Skowronka z 30 metrów na pięć minut przed końcem.