Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka
Euroliga: Przerwana passa Wisły2010-12-15 21:08:00

Awizowane na jedno z najciekawszych spotkań 8. serii gier Euroligi nie rozczarowało. Wisła Can-Pack Kraków uległa Cras Basket Taranto 57-58, chociaż ostatni ruch należał do niej. Przerwana została zatem piękna passa 16 zwycięstw z rzędu na własnym parkiecie.


Wisła Can-Pack Kraków – Cras Basket Taranto 57-58 (19-24, 13-12, 17-8, 8-14)

WISŁA: Phillips 18, Kobryn 14, Gburczyk-Sikora 8, Leciejewska 8, Krężel 4, Burse 3, Pawlak 2, Jelavić.
CRAS BASKET: Godin 14, Wambe 10, Greco 10, Smith 8, Mahoney 4, Siccardi 4, Giauro 4, Montagnino 2, Gianolla 2.

 

Wiślaczki przystępowały do spotkanie z zadaniem odrobienia siedmiopunktowej straty, co pozwoliłoby im na objęcie prowadzenia w grupie A. Było ono również ostatnim na własnym parkiecie w fazie grupowej, gdyż w styczniu czekają je wyjazdy kolejno do Rygi i Koszyc.

Jako że rywalki nie występowały w poprzedniej edycji rozgrywek, trudno było rokować, jak zaprezentują się przeciwko niezawodzącej we własnej hali Wiśle. Szybo udowodniły, że osiągane przez nie wyniki nie są dziełem przypadku. Niemal na samym początku uzyskały nieznaczną przewagę, którą utrzymywały dzięki wysokiej skuteczności. Poczynaniami włoskiego zespołu kierowała Kathy Wambe. Aż trudno zrozumieć, że rozgrywająca nie zrobiła kariery w lidze WNBA, do której została niegdyś wydraftowana przez Detroit Shock. Nie dość, że obsługiwała koleżanki wyśmienitymi podaniami, to jeszcze sama potrafiła przedrzeć się przez szyki wiślaczek.

Cras Basket potwierdziło, że jego mocną stroną jest ofensywa, prezentując w niej efektowne rozwiązania zarówno po przechwytach jak i zagrywkach. Gorzej prezentowało się natomiast pod swoim koszem, co wykorzystywały krakowianki. Nawet kiedy wyrzucane były do półdystansu, trafiały na wysokim procencie. Do przerwy przegrywały jednak czterema punktami (32-36), ale ostatnie akcenty drugiej kwarty napawały optymizmem.

Niespełna pięć minut po wznowieniu gry Wisła wyrównała do stanu 40-40. Udało się jej tego dokonać, mimo iż w dalszym ciągu wysokie zawodniczki musiały grać daleko od kosza. Na twarzy trenera Roberto Ricchininiego, którego plan dotychczas całkowicie zdawał egzamin, pojawiło się zdenerwowanie. Nie mogło to dziwić, bowiem wiślaczki poszły za ciosem. Po trzeciej kwarcie prowadziły już pięcioma punktami (49-44), wymuszając wreszcie niecelne rzuty po stronie rywalek, sporadycznie mylących się w pierwszej części.

W trakcie decydujących minut obydwie drużyny postawiły na indywidualne krycie. W rezultacie długo nie następowała zmiana wyniku. Widząc to, trener Jose Ignacio Hernandez zażądał przerwy. Przekazane instrukcje pozwoliły uciec na upragnione siedem oczek (53-46), ale fragment ten kosztował zespół sporo sił. To wpłynęło na szyki obronne, przez co losy wygranej ważyły się do końcowej syreny. Na 21 sekund przed nią przyjezdne wysunęły się na jednopunktowe prowadzenie, a Hernandez wykorzystał kolejny czas. Piłka powędrowała w ręce Erin Phillips. Nie udało się jednak wyizolować zdecydowanej na rozstrzygający rzut Australijki. Trafiła w obręcz, a rywalki zebrały piłkę.

Pomeczowe komentarze

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): - Jestem rozczarowany postawą mojej drużyny. Mieliśmy wiele problemów, szczególnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego nasze rozgrywające popełniły takie błędy. Poczyniliśmy krok do tytułu. Musimy dokonać analizy tego, co się stało i myśleć o przyszłości…

Janell Burse (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków): -
To spotkanie nie zaczęło się dla nas najlepiej. Później próbowałyśmy odrobić straty, ale nie udało się nam sprostać oczekiwaniom.

Robert Ricchini (trener Cras Basket Taranto): - Jestem bardzo szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że będzie tutaj niezwykle trudno. Pokazaliśmy charakter, „bijąc” naprawdę silnego przeciwnika. Jesteśmy dumni z osiągniętego wyniku.

Michelle Greco (zawodniczka Cras Basket Taranto): - Sprostałyśmy zadaniu poprzez charakter. Miałyśmy wiele szacunku do Wisły, dlatego jestem niesamowicie zadowolona, że wytrzymałyśmy końcówkę. To było wielkie zwycięstwo!

Robert Błaszczyk

 

Inne mecze w grupie A: Good Angels Koszyce - TTT Ryga 70-48, Mondeville - Pecs 62-66.
W tabeli po 8 kolejkach: Taranto 15 pkt, Koszyce i Wisła po 13, Mondeville i Pecs po 11, Ryga 9 pkt.

 

W grupie B Lotos Gdynia przegrał na wyjeździe z Gospic Croatia 83-98. To siódma porażka mistrzyń Polski, które straciły szanse na awans do play off.

W grupie D Gorzów przegrał na wyjeździe z Frisco Sika Brno 64-71 i zajmuje 5. miejsce.

 

Aktualizacja 23:45


phillips.jpg
burse w71.jpg
krezel w89.jpg
jelavic w41.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty