Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka
Wiślaczki chcą pogonić ŁKS2010-10-15 15:25:00

- Jesteśmy trochę zmęczone, ale nie na tyle, by jutro nie pogonić rywalek – mówi Katarzyna Gawor przed sobotnim spotkaniem Wisły Can-Pack Kraków z przedostatnim w tabeli ŁKS-em Siemens AGD Łódź (godz. 17).


Mimo maratonu ligowych spotkań trenerzy postanowili zaaplikować swoim podopiecznym wymagające treningi. W pierwszej części tygodnia pracowano głównie nad przygotowaniem fizycznym, po środowym zwycięstwie nad Utexem Row Rybnik ruszono w kierunku taktyki i egzekucji akcji.

Koszykarki ćwiczyły wyprowadzanie rzutów z gry. Kiedy na jednej połowie manewry podkoszowe ćwiczyły wysokie zawodniczki, obwodowe do znudzenia powtarzały schematy z uderzeniem z półdystansu lub zza linii 6,75 m. Efekty powinny być niebawem zauważalne, bo choć zmiany w przepisach oparte o powiększenie powierzchni boiska miały forować ofensywną grę, to w ostatniej kolejce Ford Germaz Ekstraklasy nie oglądaliśmy imponujących popisów strzeleckich. O ile wiślaczki uzyskały 75 punktów, to aspirujące do medalowych pozycji CCC Polkowice pokonało PTS Lider Pruszków tylko 45-38.

Do wyjściowego ustawienia powróci najprawdopodobniej Janell Burse. Amerykańska środkowa wróciła do treningów na pełnych obrotach, po kontuzji nie ma już śladu.


Katarzyna Gawor: Walczę o każdą minutę


Wisła Can-Pack przystępuje do spotkania w roli absolutnego faworyta. - Jeżeli zagramy zgodnie z założeniami, wydaje mi się, że spokojnie wygramy – twierdzi Katarzyna Gawor, wyczekująca kolejnych okazji do pokazania się na ekstraklasowych parkietach.

- To był tydzień nieco cięższych treningów. Jak się po nim czujecie?

Katarzyna Gawor: - Jesteśmy trochę zmęczone, ale nie na tyle, by jutro nie pogonić ŁKS-u.

- Łodzianki nie są chyba bardziej wymagającym przeciwnikiem od tych, których ograłyście już  w tym sezonie…


- Nigdy nie można lekceważyć przeciwnika. Nie wiemy przecież, jak ułoży się mecz. Być może one będą miały dzień konia i będą im siedziały rzuty? Niemniej jeżeli zagramy zgodnie z założeniami, wydaje mi się, że spokojnie wygramy.

- Pani pewnie czeka na takie mecze.


- Oczywiście. Zdaję sobie sprawę, że przy takich zawodniczkach, jakie są tutaj w klubie, nie będę grała pierwszych skrzypiec i nie będę wychodzić w pierwszej piątce. Dlatego muszę walczyć o każdą minutę. A jeśli już pojawiam się na parkiecie, to staram się pokazać z jak najlepszej strony, popełniając możliwie mało błędów.

- W środowym spotkaniu otrzymała Pani szansę w czwartej kwarcie. Była lekka trema?
- Była, ale już nie taka jak wcześniej. Coraz lepiej czuję się na boisku. Oddałam kilka rzutów, a jeden z nich okazał się celny. Zagrałam przez cztery minuty, co było dla mnie super przeżyciem. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej.

Robert Błaszczyk





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty