Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka
Koszykarze przegrali z Turcją: prysznic na rozgrzane głowy2009-09-09 20:02:00

Na zakończenie pierwszej fazy mistrzostw Europy koszykarzy Polska uległa we Wrocławiu Turcji 69-87 (17-24, 17-21, 21-21, 14-21).


Polska - Turcja 69-87 (17-24, 17-21, 21-21, 14-21)

POLSKA: Krzysztof Szubarga (6 pkt.), Michał Ignerski (6 pkt.), David Logan (6 pkt., 4 as.), Marcin Gortat (21 pkt., 7 zb.), Maciej Lampe (14 pkt., 7 zb.) - Łukasz Koszarek (5 pkt.), Szymon Szewczyk (5 pkt.), Michał Chyliński (3 pkt.), Robert Witka (3 pkt.), Krzysztof Roszyk
TURCJA: Omer Onan (2 pkt.), Ersan Ilyasova (18 pkt., 8 zb.), Karem Tunceri (11 pkt., 4 as.), Omer Asik (22 pkt., 8 zb.), Hidayet Turkoglu (13 pkt., 8 zb., 3 as.) - Sinan Guler, Engin Atsur, Semih Erden (5 pkt.), Oguz Savas (6 pkt.), Ender Arslan (1o pkt.), Baris Hersek

Stawką meczu było pierwsze miejsce w grupie D. Obydwie ekipy pozostawały dotąd niepokonane podczas turnieju. – Jest dobrze, ale my nie możemy się zachłysnąć tymi zwycięstwami – chłodził nastroje Maciej Lampe.

Pierwsze dwie kwarty należały bezwzględnie do rywali, co postawiło Polaków w zupełnie nowej sytuacji. W poprzednich dniach kontrolowaliśmy bowiem przebieg spotkania od pierwszej akcji. Najwięcej problemów sprawiał Omer Asik. Mierzący 213 centymetrów gracz Fenerbahce Stambuł podejmował indywidualne pojedynki, wymuszając faule polskich podkoszowych. – Obrona prezentuje się słabo. Przegrywamy akcje jeden na jednego – kręcił nosem Krzysztof Szubarga, sprawiedliwie oceniając poczynania zespołu. Nasz rozgrywający celnie uderzył za trzy punkty w trakcie syreny kończącej połowę, co zmniejszyło stratę – wynoszącą nawet 19 punktów – do zaledwie 11 (34-45).

Po przerwie biało-czerwoni ruszyli do odrabiania strat. Gra zaczęła się układać po ich myśli. Kolejną „trójkę” zanotował Szubarga, do której cztery „oczka” dołożył Lampe (50-56). To mógł być moment zwrotny, tymczasem w końcówce trzeciej kwarty zadrżały serca kibiców. Marcin Gortat źle wylądował po wyskoku, po czym w asyście masażysty opuszczał boisko z grymasem bólu. Nieobecność naszego lidera wykorzystali Turcy, kierując akcje pod kosz. „Gorti” wrócił do gry na czwartą kwartę, którą zaczynaliśmy z wynikiem 55-66. Jednak on również nie zdołał powstrzymać swojego byłego kolegi z Orlando Magic – Hedu Turkoglu. Po jego serii rzutów zza linii 6,25m przewaga tureckiej drużyny podskoczyła do 19 punktów. Po tych ciosach nasi koszykarze nie zdołali się już podnieść.

- Zmęczenie było widoczne. Zostawialiśmy otwarte pozycje na obwodzie, co ułatwiało przeciwnikowi zdobywanie punktów – tłumaczył Szymon Szewczyk. Dziękując wrocławskiej publiczności za doping obiecał walkę w kolejnych meczach. – Dzisiaj dostaliśmy zimny prysznic, ale nie zamierzamy złożyć broni – zadeklarował.
Robert Błaszczyk






więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty