Pierwszy po rundzie zasadniczej Zastal rozbił Sokoła, dla którego samo uczestnictwo w play off jest wielką sprawą. - Mam nadzieję, że w rewanżu zielonogórzanom już tak łatwo nie pójdzie - podkreśla trener łańcucian Dariusz Kaszowski.

Zastal Zielona Góra - Sokół Łańcut 87-54 (25-16, 24-16, 17-7, 21-15).

ZASTAL: Kukiełka 21 (5x3), Wojdyła 13, Raczyński 11 (3x3), Flieger 14, Jarmakowicz 4 oraz Wilczek 2, Chodkiewicz 6 (2x3), Busz 1, J. Kalinowski 9 (3x3), Matczak 2, Rajewicz 2, Kus 2.
SOKÓŁ: Glapiński 2, Fortuna 9, Pisarczyk 8, Chromicz 11 (3x3), Dubiel 13 (2x3) oraz Sowa 2, Szurlej 7 (1x3), Strzelecki 2, Balawender 0, Nitsche 0, Paul 0.

Zastal to najpoważniejszy kandydat do awansu. Drużyna posiadająca dziesięciu równorzędnych koszykarzy. Kilku z nich ma za sobą występy w ekstraklasie. - Dziś nie mieliśmy nic do powiedzenia. Dopuściliśmy się aż 23 strat, ze skutecznością byliśmy na bakier. Ale w środę we własnej hali wyżej zawiesimy poprzeczkę - obiecuje trener Sokoła Dariusz Kaszowski.
W Zielonej Górze nie wyobrażają sobie, iż ten sezon miałby się skończyć niepowodzeniem. Klub jest świetnie zorganizowany, koszykarzy dopingują fani żużla i piłki nożnej, na przełomie maja i czerwca zostanie oddana do użytku hala na 4 tysiące miejsc.