Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)

OKS 1945 Olsztyn - Stal Sandeco Rzeszów 1-1 (1-0)

1-0 Michałowski 1
1-1 Wójcik 75
Sędziował Jacek Grzybek (Gdynia). Żółte kartki: Podhorodecki, Filipek, Stefanowicz - Chukwuemeka.
OKS:
Iwanowski - Koprucki, Aziewicz, Podhorodecki, Sędrowski - Stefanowicz, Michałowski (67 Spychała), Filipek (67 Miłkowski), Alancewicz - Suchocki, Łukasik (74 Tunkiewicz).
STAL: Wróbel - Hus, Duda, Tomasik, Chałas - Grad (64 Sunday), Kiema, Reiman (69 Chukwuemeka), Kloc (82 M. Jędryas) - Wójcik, Udoudo (90 Szala).

W niezłych humorach spędzą długą drogę powrotną piłkarze Stali Rzeszów, którzy po dobrej grze zremisowali w dalekim Olsztynie. Jeden punkt rzeszowianom uratował na kwadrans przed końcem Karol Wójcik, który strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy.

Rzeszowianie do Olsztyna jechali pełni obaw, które brały się z fatalnej sytuacji kadrowej. - Nie wiemy, czy uda nam się skompletować meczową osiemnastkę - mówił wczoraj II trener Jacek Hus. I tak faktycznie było. Trener Czesław Palik miał bowiem na ławce jedynie pięciu zawodników. To nie złamało jednak ducha rzeszowian. Nie złamała go również szybko stracona bramka i w nagrodę 'stalowcy" sięgnęli po cenny punkt. Stal jedynie na początku wyglądała na nieco przestraszoną i skończyło się to fatalnie, bo już pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im bramkę. Z boku boiska dośrodkował Łukasz Suchocki i Daniel Michałowski z "główki" pokonał Tomasza Wróbla. Za nim goście się otrząsnęli mogło być 2-0. Wystarczyło, aby piłka po strzale Krzysztofa Filipka leciała kilka centymetrów niżej i byłby gol, ale szczęśliwie zatrzymała się na poprzeczce. To ostrzeżenie podziałało pozytywnie na Stal, która z każdą minutą zaczynała grać co raz odważniej. Swoich szans próbowali Paweł Kloc, Emmanuel Udoudo oraz Piotr Duda, ale za każdym razem efekt był taki sam. Daniel Iwanowski był na posterunku...
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu to przyjezdni prowadzili grę, gospodarze natomiast skupili się na szybkich kontrach. Jedna z nich o mały włos nie zakończyła sie golem, ale szybkim wybiegiem sytuację uratował Wróbel. Stal cały czas dążyła do wyrównania, ale pomysłu starczyło jedynie do szesnastki. Tam większość akcji załamywała się. Dopiero na kwadrans przed końcem w pole karne dośrodkował Artur Chałas i niepilnowany Karol Wójcik nie dał żadnych szans Iwanowskiemu. W ten sposób rzeszowianie wywalczyli jeden punkt, którego nie można nie doceniać. W końcu OKS na swoim boisku jest rywalem bardzo niewdzięcznym i jeszcze wiele drużyn tam przegra.

 

Paweł Marzec

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty