Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Sokół pokonał Przebój

Sokół Aleksandrów Łódzki – Przebój Wolbrom 2-1 (0-1)

0-1 Guja 31
1-1 Słyścio 70
2-1 Słyścio 77
Sędziował: Arkadiusz Kuczaj (Dębica). Żółte kartki: Ziółkowski, Kukieła – Duda. Widzów: 350.

SOKÓŁ: Chachuła - Płaczek, Kuklis, Ziółkowski, Woźniczak - Tarkowski (60 Łagodziński), Słyścio, Sessou (80 Kukieła), Uche Obi (83 Turek)- Tem (63 Jałocha), A. Świętosławski.
PRZEBÓJ: Palczewski – Siedlarz, Jurczyk, Duda, P. Szczepanik – Guja, Lickiewicz, Dudziński (81 Żmudka), Derejczyk – Rak, Kuta (68 Górski).

Do drugiej kolejki czekał na II-ligową inaugurację Przebój. Przegrał w niej z Sokołem w Aleksandrowie Łódzkim 1-2. Miłe dla wobromian okazały się złego początki - po golu Michała Gui z pierwszej połowy wolbromianie prowadzili do 70. minuty. Potem w ciągu siedmiu minut nadzieję na zdobycze odebrał im zdobywca dwóch bramek Piotr Słyścio. Chwilę przed wyrównaniem rozbił sobie głowę, ale nawet obandażowanej nie bał się użyć, by trafić do celu.
Poświęcenie strzelca Sokoła najlepiej obrazuje atuty zespołu z Aleksandrowa, które dały mu wygraną. Najważniejszym była determinacja w walce o zwycięstwo, gospodarze chcieli zmazać nim plamę po inauguracyjnej porażce 0-2 z Pelikanem Łowicz. - Rywale podyktowali nam ostre warunki, mój zespół nie poradził sobie z nimi – przyznawał trener Przeboju Antoni Szymanowski. To dyktowanie nie było jeszcze tak wyraźne w pierwszej połowie. Wprawdzie Sokół częściej był przy piłce, próbował atakować bramkę (strzelał z rzutu wolnego Przemysław Ziółkowski, aktywni byli Samuel Uche Obi i Ivo Tem oraz Arkadiusz Świętosławski), ale Przebój nie pozostawał dłużny. W 31. minucie zaskoczył rywali golem - po rzucie rożnym Michał Guja celnie główkował.
Taktyka na drugą połowę była więc jasna - Sokół musiał nadal atakować, Przebój mógł kontrować. Lepiej plan zrealizowali goście. W 70. minucie Konrad Łagodziński dośrodkował piłkę na obandażowaną po świeżym urazie głowę Piotra Słyścio, a ten wyraźnie zapominając o bólu mocną "główką" z kilkunastu metrów posłał ją do bramki ponad desperacko interweniującym Maciejem Palczewskim. - Przymierzył z bandaża - śmiał się trener Sokoła Mariusz Wiłkowiecki po meczu, gdy już było mu do śmiechu. Bo po wyrównaniu jego zespół podkręcił tempo i tylko 7 minut czekał na efekty. Po dograniu Obiego znów błysnął Słyścio, tym razem świetnym, mocnym strzałem z ponad 20 metrów. Piłka wpadła w samo okienko bramki Przeboju i była okazja do wykonania kołyski na cześć nowego członka rodziny Świętosławskich.
BOS

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty