Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Tylko cud może uratować trenera Cecherza

Stal Stalowa Wola – GKS Katowice 1-2 (0-2)

0-1 Kaliciak 24, karny
0-2 Kaliciak 39
1-2 Michalczuk 90+1
Sędziował Tomasz Garbowski (Opole). Żółte kartki: Treściński, Migalewski, Trela - Sroka, Kamiński, Goncerz. Czerwone kartki: Sroka (66, za drugą żółtą), Napierała (64, za faul). Widzów 2000.
STAL:
Wietecha - Szymiczek, Piszczek, Treściński (77 Czpak), Lebioda - Olszewski (46 Stachowiak), Uwakwe, Migalewski, Trela - Michalczuk, Salami (47 Wasilewski).
GKS: Gorczyca - Sroka, Kamiński, Napierała, Niechciał - Goncerz, Cholerzyński, Hołota, Iwan (74 Mikulenas), Plewnia (85 Uszalewski) - Kaliciak (68 Nowak).

 

 

W Stalowej Woli było w sobotę jak na Estadio Santiago Bernabeu. Nie o poziom meczu jednak chodzi, a obyczaje - kilkanaście minut przed końcem spotkania najzagorzalsi fani gospodarzy wyciągnęli białe chusteczki i zaintonowali pieśń o zmianie trenera. Przemysław Cecherz nie potrzebował podpowiedzi i zachował się honorowo: po meczu podał się do dymisji.
Zarząd klubu zajmie się sprawą w poniedziałek, ale trudno przypuszczać, by Cecherz akurat teraz stracił pracę. W środę Stal czeka ciężki wyjazdowy pojedynek z GKP Gorzów Wielkopolski. Rozbitej drużynie potrzeba spokoju, radykalne pomysły mogłyby ją wpędzić w jeszcze większy dołek.
Prawda jest jednak taka, że tylko cud (czytaj: zwycięstwo w Gorzowie) może uratować Cecherza. Gdy wydawało się, iż Stal wychodzi z kryzysu - po dobrych meczach przeciwko Wiśle Płock - przyszedł kolejny katastrofalny występ.
Znajdujący się w niewiele lepszej sytuacji GKS Katowice przeprowadził dwie kontry i strzelił dwa gole. Wygrał w Stalowej Woli pierwszy raz od 15 lat.
Największe problemy Stal ma w defensywie i jest to o tyle zadziwiające, że przez ostatnie lata obrońcy i bramkarz Tomasz Wietecha byli najlepszymi zawodnikami drużyny. W tym sezonie wszystko rozsypało się niczym domek z kart - stalowcy stracili w pięciu meczach 9 goli, z czego 8 na własnym boisku.
Do kiepskiej formy napastników Stali zdążyliśmy się przyzwyczaić. Lata lecą, zmieniają się piłkarze, a skuteczność zespołu wciąż pozostawia wiele do życzenia.
W meczu z GKS stalowcom nie udało się doprowadzić do remisu mimo, że przez 25 minut grali z przewagą dwóch zawodników. Nie było jednak w ekipie gospodarzy piłkarza kreatywnego. Kogoś, kto jednym nieszablonowym pociągnięciem rozprawiłby się z defensywą rywala.

Aleksander Lupa

 

Zdaniem trenerów

Przemysław Cecherz, Stal. - Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Nic nie usprawiedliwia porażki. Nie będę się tłumaczył, tylko oddaję do dyspozycji zarządu. Jestem rozbity psychicznie, choć pamiętam, że w poprzednim sezonie Stal nie wygrała dziesięciu spotkań, a mimo to potrafiła się podnieść. Popełniamy straszliwe błędy w obronie. Staram się znaleźć na to receptę, rotuję składem, ale niewiele to pomaga.
Adam Nawałka, GKS Katowice. - Przyjechaliśmy do Stalowej Woli po punkty i cel zrealizowaliśmy. Było ciężko. Gospodarze walczyli do końca, a moich zawodników poniosły nerwy. To zwycięstwo pozwoli nam nabrać głębszego oddechu przed kolejnymi pojedynkami.

AL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty