Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga

ŁKS Łódź - Widzew Łódź 1-4 (1-2)

1-0 Kujawa 31
1-1 Sernas 42
1-2 Panka 44
1-3 Broź 82
1-4 Robak 90

Wypowiedzi po meczu

Grzegorz Wesołowski (trener ŁKS):
- Widzew bezlitośnie wykorzystał nasze błędy. Dwie bramki z pierwszej połowy padły w najmniej oczekiwanym momencie. Wydawało się, że jesteśmy drużyną przeważającą. Bramki do szatni były kluczowe, a trzecia w zasadzie zakończyła mecz. Wydaje mi się, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ten mecz wygrać. (...) Zmian dokonywałem by coś poprawić, ale nie niewiele się to stało. Obejrzymy mecz, dokonamy analizy i mam nadzieję, że będzie już lepiej.

Paweł Janas (trener Widzewa):
- Udało nam się podnieść, bo przegrywaliśmy 0:1, a ŁKS stawiał trudne warunki. Świetnie, że do przerwy wyszliśmy na prowadzenie, bo na pewno byłoby ciężko. Chłopaki zagrali bardzo dobrze i należy nim się podziękowanie. (...) Jestem zadowolony z postawy Macieja Mielcarza w bramce. Przed derbami rozegrał przecież tylko pół meczu z Koroną, w którym doznał kontuzji, a później cały ze Startem Otwock.

Paweł Drumlak (piłkarz ŁKS):
- Gdy się odrabia straty z przeciwnikiem, który bardzo dobrze jest przygotowany taktycznie, to każda strata piłki powoduje groźne kontrataki. Duży błąd popełniliśmy przy trzeciej bramce. Na poziomie pierwszej ligi nie może tak zawodnik wchodzić bokiem i spokojnie dośrodkowywać w pole karne. Pewne błędy w poszczególnych formacjach nie powinny się przydarzyć.(...) Widzew bardzo dobrze zagęścił środek pola i musieliśmy grać długie piłki. Przy prowadzeniu 1:0 powinniśmy stosować taktykę Widzewa, czyli kontry. Przy dobrze grających skrzydłach i wysuniętym Marcinie Robaku zdało to perfekcyjnie egzamin.

Łukasz Gikiewicz (piłkarz ŁKS):
- Graliśmy na własnym boisku i Widzew nas ośmieszył. Prowadziliśmy 1:0, zamiast to utrzymać i atakować, straciliśmy dwie szybkie bramki. Boli zwłaszcza ta druga ze stałego fragmentu gry, ponieważ do tego momentu Widzew nie miał klarownych sytuacji. Powinniśmy uważać na kontry. Lepiej przegrać 1:2 niż 1:4, bo ten wynik idzie w Polskę i to jest ośmieszenie na własnym boisku. Widać było, że Widzew był od nas szybszy.

Marcin Robak (piłkarz Widzewa):

- Wiedzieliśmy, że ŁKS będzie zmobilizowany i za wszelką cenę będą chcieli zwyciężyć. W pewnym momencie byli tego bliscy. Zdobyli bramkę i wygrywali przez jakiś czas. My już w pierwszej połowie dwa razy trafiliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Mieliśmy świadomość, że będą chcieli odrobić straty, ale im się to nie udało. My strzeliliśmy dwa kolejne gole i pewnie wygraliśmy.

Wojciech Szymanek (piłkarz Widzewa):
- Pokazaliśmy widzewski charakter i odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo, chociaż to spotkanie zaczęło się dla nas bardzo źle. Ogromnie się cieszymy z tej wygranej, bo teraz w Łodzi będzie rządzić Widzew.

ASInfo

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty