Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja > Wiadomości reprezentacja
Lewandowski: Staraliśmy się, jak tylko mogliśmy2010-08-12 05:18:00 ASInfo

- Przegraliśmy, choć mogliśmy strzelić przynajmniej jedną bramkę. Może mecz inaczej wyglądałby, gdybyśmy to my strzelili szybko bramkę. Wynik pokazuje różnicę między drużynami - powiedział po meczu z Kamerunem Robert Lewandowski.


Nie tylko wynik pokazuje różnicę, ale równie cały obraz meczu.

- Widać było zwłaszcza różnicę w poruszaniu się po boisku. Nie wiem, z czego to wynika. Może nie byliśmy przygotowani szybkościowo i dynamicznie, tak jak powinniśmy byli być.

Zbyt często wymieniałeś się pozycjami z Pawłem Brożkiem...

- W zespole musi być wymienność pozycji. Dziś zagraliśmy w zupełnie nowym ustawieniu, razem z Obraniakiem i Brożkiem. Może gdybyśmy w niektórych sytuacjach mieli więcej zimnej krwi, to byśmy coś strzelili i wynik byłby inny.

I jak ci się grało z Brożkiem w napadzie?

- Grałem z nim tylko 45 minut i kilka razy szukaliśmy siebie, choć brakowało trochę dokładności. Szkoda, że nie udało nam się nic strzelić.

Chyba najbardziej szkoda okazji sam na sam, gdy można było jeszcze odegrać piłkę do Kuby Błaszczykowskiego.

- Miałem przed sobą tylko bramkarza i to nie była taka klarowna okazja, żeby podawać. Bramkarz wystawił nogę i dobił mój strzał. Gdybym trochę wyżej posłał piłkę, to wpadłaby ona do siatki. Szkoda tej sytuacji i mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej.

Dudka: Mamy dużo do poprawy

- Dlaczego jest tak źle? Każdy z nas chce znaleźć odpowiedź na to pytanie, bo od kilku spotkań nie umiemy wygrać, ba nie możemy nawet strzelić bramki. Sami analizujemy to, a dzieje się coś niedobrego - powiedział po meczu z Kamerunem Dariusz Dudka.

Jak długo może jeszcze trwać taka niemoc?

- To jest jakaś zła seria. Myślę, że potrwa ona do pierwszej, strzelonej bramki. Jeśli ją zdobędziemy, to już pójdzie z górki. Kamerun dziś miał trzy sytuacje i wszystkie wykorzystał. My mieliśmy kilka okazji i nie zdobyliśmy ani jednej bramki.

Główna przyczyna porażki to?

- Za dużo było strat piłek i niecelnych podań. Nie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce, a sytuacje mieliśmy tylko po długich podaniach. Na pewno mamy dużo do poprawy!

Fabiański: Dostaliśmy surową lekcję

- Każdy z nas liczył na znacznie lepszy wyniki. Niestety znów dostaliśmy surową lekcję. Chcieliśmy, aby nasza gra wyglądała lepiej, ale niestety ponownie się nie udało - podsumował spotkanie z Kamerunem Łukasz Fabiański.

Nie miałeś wrażenia, że piłkarze z Kamerunu bardziej chcieli wygrać, że byli szybsi od was?

- Można powiedzieć, że rzeczywiście Kamerun przewyższał nas pod tym względem. Nie wiem, czy to jest kwestia przygotowania fizycznego, czy może jakieś naturalne predyspozycje. Na pewno mamy świadomość tego, że przed nami jest jeszcze wiele pracy, czy to pod kątem taktycznym, czy fizycznym, bo wszystko szwankuje.

W szatni było nerwowo?

- Nie było ciekawie. Jednak my naprawdę mamy świadomość tego, że nie gramy na takim poziomie, na jakim powinniśmy grać. Mamy wiele braków i sporo pracy przed nami. Musimy dążyć do tego, aby być zespołem dobrze przygotowanym, na najważniejszą imprezę.

Błaszczykowski: Płacimy frycowe

- Ciężko doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów, bo przeciwnik nie był wymagający. Wynik 0-3, zwłaszcza przed własną publicznością mówi wszystko - powiedział po meczu z Kamerunem Jakub Błaszczykowski.

Pomocnik Borussii Dortmund nie zna przyczyny słabej i nieskutecznej gry biało-czerwonych w ostatnich meczach. - Gdybyśmy wiedzieli w czym tkwi przyczyna, to moglibyśmy jakoś zareagować. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że dopiero zaczynamy budować tą młodą reprezentację, to nie do końca wszystko układa tak, jakbyśmy sobie życzyli. Wierzę w to, że na razie jako młoda drużyna płacimy takie frycowe, ale później wyciągniemy z tego wnioski i zaczniemy dobrze grać. Szkoda, że w czwartym kolejnym meczu nie strzelami bramki, choć sytuacje mamy, ale może brakuje zimnej krwi - zastanawiał się po wyjściu z szatni.

Według Błaszczykowskiego, ostatnie mecze, to nic innego jak kubeł zimnej głowy na młodą reprezentację. - To nie jest takie proste w trzech meczach zbudować od nowa drużynę. Nie da się po jednym meczu powiedzieć, że ta drużyna potrafi zagrać dobry mecz z każdym rywalem i osiągnąć dobry wynik. Mimo dwóch dobrych meczów z Serbią i Finlandią, zostaliśmy trochę sprowadzeni na ziemię i dostaliśmy kubeł zimnej wody na głowę. Nie ma innego wyjścia, jak tylko w kolejny spotkaniach, wyciągać wnioski z takich meczów.

Żewłakow: Szczerze? Nie umiemy grać z takimi drużynami!

- Wciąż widać, że nasza drużyna została mocno przemeblowana i odmłodzona. Wiem, że kolejny raz kibice są zawiedzeni i pewnie znowu będą czekać na nasz następny mecz, aby ujrzeć choć iskierkę nadziei. My musimy wytrzymać ten ciężki okres i krytykę, jaka na nas się wyleje, a przede wszystkim pracować i nie spuszczać głowy - powiedział kapitan reprezentacji Polski Michał Żewłakow.

Kilka miesięcy temu wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, bo choćby w meczu z Serbią zaprezentowaliście się przyzwoicie. Skąd takie wahania formy?

- To charakteryzuje właśnie młode drużyny, które grają bardzo chimerycznie. Mecze dobre zdarzają się co jakiś czas, ale niestety najczęściej nie potrafimy narzucić podczas meczu naszego stylu gry, ani pokazać piłkarskiej tożsamości. Są momenty, gdzie indywidualne akcje wpływają na obraz gry, ale to według mnie za mało, bo musimy poprawić grę jako drużyna. My nie potrafimy zmienić wszystkiego z dnia na dzień. Szczerze sobie trzeba powiedzieć, że na razie my nie potrafimy grać z takimi rywalami. Trzeba dać sobie trochę czasu i uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że kolejne mecze będą zmieniać nastawienie kibiców do nas i chęci z jakimi będą przychodzili na stadiony.

- Co zatem można zmienić?

- W sporcie czasami przychodzi taki ciężki okres, ale wtedy trzeba to przetrwać. Możemy powiedzieć: "ok, wymieńcie nas", ale to też nie doprowadzi do niczego dobrego. Właśnie teraz musimy pokazać charakter i krok po kroku poprawiać naszą sytuację.

Jako kapitan, chyba już pan ma dość tłumaczenia się po porażkach.

- To oczywiście męczy, bo człowiek po meczu chciałby powiedzieć coś optymistycznego, co będzie miało potwierdzenie na boisku. Ciągle jednak szukam słów, aby uspokoić kibiców, a tak naprawdę to tych słów powoli brakuje. Naprawdę, ja sam czekam na taki moment, gdy nasze miny po ostatnim gwizdku będą zadowolone z tego, co drużyna pokazała na boisku.


ASInfo
lewy1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty