Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie
Janusz Białek, nowy trener Stali Stalowa Wola: nie jestem tyranem2009-09-22 12:54:00 Jacek Czochara

Dziś pierwszy trening z piłkarzami „Stalówki” przeprowadził nowy szkoleniowiec Janusz Białek, który zastąpił Przemysława Cecherza. Pierwszy mecz pod jego batutą podkarpacki rodzynek w I lidze rozegra w najbliższą sobotę z Pogonią Szczecin.

 


ROZMOWA Z JANUSZEM BIAŁKIEM:

PIŁKARZE MAJĄ GRYŹĆ TRAWĘ!

- Do roli szkoleniowca Stali Stalowa Wola przymierzany był Pan już od kilkunastu dni, przez ten okres miał Pan okazję obserwować grę swoich obecnych podopiecznych. Co innego jednak widok z boku, a co innego praca z drużyną. Pańskie wyobrażenie o tym zespole mniej więcej zgadzało się z tym, co zastał Pan na miejscu po przejęciu trenerskiej pałeczki?
- Przyznam, że nie była to dla mnie zupełna nowość, rzeczywiście takowe rozmowy z klubem prowadziłem już od pewnego czasu. Przejąłem zespół w trudnym momencie, nikt nie ukrywa jaka jest sytuacja drużyny, rzut oka na tabelę mówi wszystko. Moje zadanie w Stalowej Woli? Na początek musimy wybrnąć z opresji, zdobywać punkty, by podnieść się z dna. Uważam że w tym zespole tkwi potencjał, tylko ta forma jakaś rozchwiana...Analizowałem również sporo informacji jakie otrzymałem z klubu, od poprzedniego szkoleniowca, nawet od kibiców. To pozwoliło mi nakreślić pełniejszy obraz sytuacji i wyciągnąć wnioski potrzebne do pracy.
- Przygotowując się do objęcia tej posady, szykował Pan jakąś receptę na powodzenie swej misji?

- Recepta? Nic z tych rzeczy. Gdyby znalazł się ktoś mający gotowe recepty na sukces, nie musiałby nic robić i tylko zbierałby owoce swych myśli. My musimy pracować, pracować i raz jeszcze pracować. Nie należy się spodziewać rewolucji - nie ma ku temu ani warunków, ani specjalnej potrzeby. Po prostu musimy być skuteczniejsi, wyeliminować pewne błędy w naszej grze i przede wszystkim uwierzyć w siebie. Wszak nie można powiedzieć że ten zespół nie umie grać! Oczywiście, wszyscy mamy świadomość, że nie obejdzie się bez pewnych roszad, ale nie odbędzie się to na zasadzie karnego odstawienia na ławkę. Grać będą ci, którzy są aktualnie w najlepszej formie i to będzie czynnik decydujący o składzie wyjściowej jedenastki.
- Prezes napomknął o tym, że piłkarze „weszli na głowę” Pana poprzednikowi. Czy uczulał Pana na ten wątek, nakazywał trzymać zespół twardą ręką?

- Nie ma takiej potrzeby. Mam swoje zasady i metody pracy, wychodzę z założenia że dyscyplina to podstawa takiej pracy. Ale nie jestem tyranem, raczej partnerem. Jednak wymagam, bo wymagać muszę, inaczej efektów nie zobaczymy. Żądam od piłkarzy maksymalnego zaangażowania. Kolokwialnie rzecz ujmując - mają gryźć trawę.


Jacek Czochara



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty