Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Ćwierćwiecze super kibica Stanisława Sienkiewicza
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
Daniele Morelli, włoski menedżer Roberta Kubicy, nie ma do niego pretensji o wypadek w rajdzie. - Okoliczności są tak dziwne, że trudno obwiniać Roberta. Z Morellim rozmawiał wysłannik TVN 24 Jacek Pałasiński. Do spotkania doszło w piątek, dzień po operacji łokcia krakowianina.
- Nie była to łatwa noc, bo wszystkie operacje trwały w sumie 30 godzin - tłumaczył Morelli. - Mimo że Robert to młody chłopak i sportowiec, to organizm to odczuł - dodał tłumacząc, że jego podopieczny jest "przytomny, obolały, ale mówi, że ból jest do zniesienia".
- Lekarze wypowiadają się ostrożnie, zastrzegają, że mogą być jakieś powikłania - mówi Morelli.
Włoch był przy łóżku Kubicy dosłownie chwilę po tym, jak Polaka przywieziono helikopterem do liguryjskiego szpitala Santa Corona. - Ciężko patrzeć na Roberta w takim stanie, tak obolałego, ale pocieszające jest to, że już po kilkach godzinach było widać poprawę jego stanu - mówi szczerze Morelli.
Wybór szpitala Św. Korony był dość przypadkowy, ale trafny. - Nie wiedziałem o tym ośrodku, dopiero jak tu dotarłem zobaczyłem jak duży to kompleks. Lekarze zanim dowiedzieli się kim jest pacjent minęła doba, profesor Rosello (specjalista od rekonstrukcji ręki) był na miejscu, to znaczy wezwali go wcześniej, zanim wiedzieli, kogo będą operować - zdradza.
tvn24.pl