Cztery mecze u siebie, zero porażek – Sandecja będzie chciała w sobotę podtrzymać ten dobry bilans. O 16 podejmuje w 8. kolejce I ligi Górnika Łęczna.

Ostatni raz zespoły spotkały się jeszcze w III lidze, w sezonie 2007/2008, w którym Górnik wywalczył awans. Sandecja nie dała mu się jednak wtedy pokonać, oba mecze skończyły się remisami 0-0. Teraz zespoły bardzo się zmieniły, porównań z tamtym czasem nie da się więc czynić. Przystępowały do rozgrywek I ligi z odmiennymi nieco celami – Górnik chciał się bić o awans. Na razie to bardzo daleka perspektywa. Trudny początek sezonu, po którym z pracą w Łęcznej pożegnał się trener Wojciech Stawowy,  każe zweryfikować plany.

Atmosfera w zespołu prowadzonym teraz przez Tadeusza Łapę jest jednak bardzo dobra – po pierwsze poprawiła ją pierwsza wygrana w lidze i to z mocną z Flotą Świnoujście, po drugie brak problemów kadrowych. Do Nowego Sącza wyruszyło dziś 17 zawodników, wśród nich m.in. obrońca Grzegorz Bronowicki, były reprezentant Polski, który wychował się w Górniku i do niego po zagranicznej przygodzie i długotrwałej kontuzji wrócił. Nie ma natomiast w kadrze na mecz z Sandecją dobrze znanego sądeczanom Krzysztofa Radwańskiego, były piłkarz Cracovii został w Łęcznej, może zagrać w meczu rezerw Górnika.

Trener Sandecji Dariusz Wójtowicz wciąż nie ma do dyspozycji wszystkich zawodników, przedłuża się nieobecność Jano Frohlicha i Mirosłava Lauki, do gry nie jest też gotowy Marcin Stefanik. Mają natomiast wrócić do składu Rafał Jędrszczyk i Dawid Skrzypek. Jak zagra Sandecja? Jak dotąd! Czyli ofensywnie. – Ten styl gry przynosi efekty w meczach u siebie i nie ma go co zmieniać, zacznie też przynosić w meczach wyjazdowych – podkreślał niedawno napastnik Sandecji Arkadiusz Aleksander.