- W tym roku byłyśmy grzeczne, więc pod choinką znalazłyśmy sporo prezentów - zdradza krakowska tenisistka Urszula Radwańska.

Jak minęły święta w domu Radwańskich? - Były udane - mówi młodsza z sióstr. Czy spróbowała wszystkich wigilijnych potraw? Można przypuszczać, że tak. - W czasie roku nie mamy żadnej diety, jemy co chcemy, dlatego i w święta jadłyśmy sporo - wyjaśniła.

Na pytanie o prezenty Urszula odpowiedziała: - Byłyśmy grzeczne, więc pod choinką znalazłyśmy ich sporo. Głównie była to biżuteria. Jesteśmy więc zadowolone.

4 stycznia Radwańscy wylatują do Australii. Na miejscu będą w środę, a już w sobotę Ula zagra pierwszy mecz. Czy wystarczy czasu na aklimatyzację? - Chciałyśmy do Australii polecieć dwa dni wcześniej, ale nie było wolnych biletów. Siła wyższa. Nie miałyśmy wyboru - odpowiedziała U. Radwańska.

Młodsza z sióstr weźmie udział w eliminacjach do turnieju w Sydney (gdzie zagra także Agnieszka), choć wcześniej zapowiadała, że być może poleci do Hobart. - Zgłosiłam się do obu imprez. Myślałam, że załapię się do turnieju głównego w Hobart, ale jestem piąta na liście oczekujących. Pojadę więc do Sydney, bo to większy turniej - wyjaśniła.

Dodała, że jej celem na początek sezonu jest awans do najlepszej pięćdziesiątki światowego rankingu tenisistek. Obecnie zajmuje 70. miejsce.
ASInfo