W środę o godzinie 19:30 dojdzie do starcia Wisły Can-Pack Kraków z Halconem Avenida Salamanca w ramach 6. kolejki Euroligi. – Bez wątpienia będzie trudniej niż na otwarcie rozgrywek – wróży drugi trener krakowianek, Jordi Aragones.

Hiszpański sztab szkoleniowy nie ukrywał niezadowolenia z porażki ligowej w minioną sobotę, kiedy rywalem był KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Na konferencji prasowej doszukiwano się problemów w mentalności. - Wiele rozmawialiśmy o tym spotkaniu. W czwartej kwarcie popełniliśmy sporo błędów, przez które straciliśmy kontrolę. Pocieszające jest to, że teraz wiemy, nad czym musimy pracować – ocenia na chłodno Aragones.

Znakomita gra w europejskich pucharach podbiła oczekiwania, niemniej faktem jest gruntowna przebudowa zespołu przed rozgrywkami. - Być może potrzebujemy więcej czasu. Trener Jose Ignacio Hernandez stara się znaleźć optymalne ustawienie, przesuwając zawodniczki na poszczególne pozycje – przytakuje jego asystent, napominając o przepisie obowiązkowego przebywania na parkiecie dwóch Polek podczas gier Ford Germaz Ekstraklasy.

Wiślaczki przewodzą w grupie B Euroligi. Dotychczas nikt nie znalazł sposobu na ich ogranie, nawet wicemistrz  z poprzedniego sezonu – Halcon Avenida. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 65-60. – W kolejnych Hiszpanki odnosiły zwycięstwa i być może są najlepsze w tej grupie – podkreśla klasę byłych podopiecznych Ignacio Hernandeza.

Robert Błaszczyk