Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka
Polki przegrały wygrany mecz2010-08-25 09:21:00

Niesamowitej "sztuki" dokonały polskie siatkarki w inauguracyjnym występie w finale World Grand Prix w Ningbo. Prowadziły z Amerykankami 2-0 po gładko wygranych setach, jeszcze w trzecim miały piłki meczowe i przegrały cały mecz 2-3. Trener Jerzy Matlak ma powody do wściekłości.


USA - Polska 3-2 (13-25, 18-25, 28-26, 25-19, 15-12)

USA: Glass, Bown, Larson, Tom, Akinradewo, Hooker, Sykora (libero) oraz Nnamani, Barboza, Spicer, Hodge.
POLSKA: Sadurek, Kosek, Bednarek-Kasza, Barańska, Gajgał, Skowrońska-Dolata, Zenik (libero) oraz Skorupa, Okuniewska, Szczurek, Kaczor.

 

Nie do wiary - to jedyny komentarz, który przychodzi do głowy po tym, co się stało w pierwszym meczu Polek. Koncertowo grały w dwóch pierwszych setach właściwie w każdym elemencie, Amerykanki były całkiem bezradne. Jeszcze w trzeciej partii Polki były częściej na prowadzeniu, w końcówce prowadziły 24-22 i 26-25, Amerykanki wygrały jednak tę partię, po czym w kolejnych stało się coś niesamowitego. Polki zapomniały o wszystkim, co potrafiły w dwóch pierwszych setach, zaś podbudowane niespodziewanym obrotem spraw Amerykanki uwierzyły w swoją szansę i ją wkrótce wykorzystały.

 

Polki rozbiły rywalki w I secie. Natychmiast wysoko prowadziły (8-4), potem tylko powiększały przewagę. Wygrały aż 25-13. Niewiele zmieniło się w drugiej partii, wprawdzie Amerykanki zdobyły w niej więcej punktów, ale wciąż przy sprawnie funkcjonującej polskiej machinie wyglądały blado. Znakomicie przyjmowała i atakowała Barańska, zagrywką i mądrym rozegraniem ustawiała grę Sadurek. Nie było żadnych symptomów nadciągającej katastrofy.

Nawet w trzeciej partii, choć polskich błędów było w niej nieco więcej, a Amerykanki prezentowały się przy nich lepiej, wydawało się, że wszystko zmierza do szczęśliwego dla Polek finału. Potwierdzał to przebieg seta, Polki seriami zdobywały punkty i nawet jeśli seriami je też traciły, to wydawały się kontrolować sytuację. Przecież w końcówce miały jeszcze piłki meczowe. Po walce set zapisały jednak na swoje konto Amerykanki. I role się odwróciły...

Od początku wysoko prowadziły w czwartej partii, w końcówce nawet 20-12, Polki podjęły jeszcze pościg - po świetnym ataku Barańskiej zbliżyły się na 21-18, ale to nie była zapowiedź lepszego końca. Tylko punkt dorzuciły polskie siatkarki do dotychczasowego dorobku, Amerykanki na dobre wróciły do gry.   

Krok przed naszymi siatkarkami były stale w tie-breaku zawodniczki USA, ale był moment równowagi 7-7, 8-8 i radości na polskich twarzach, który dawał jeszcze nadzieję na dobry finał. Nie było go jednak, bo zaraz trzy punkty z rzędu zapisały na swoje konto Amerykanki i druga piłka meczowa przyniosła im zwycięstwo.

Fatalnie więc się ten pierwszy mecz dla Polek skończył. Pewna wygrana dawała nie tylko szansę na wysokie miejsce w finale WGP, ale też budowała wiarę zespołu w możliwość pokonywania najlepszych. Przegrana po takim meczu poważnie może tą wiarą zachwiać. Jest kompletnie niezrozumiałe, jak klasowy zespół mógł sobie pozwolić na taką wpadkę. Andrzej Niemczyk powtarzał często za swojej trenerskiej kadencji, że kluczem do bycia na siatkarskim topie jest umiejętność wbicia leżącemu już na łopatkach rywalowi noża w plecy.  Jakkolwiek okrutnie to brzmi, stale okazuje się świętą prawdą...

ST

Pozostałe mecze I serii: Brazylia - Japonia 2-3 (25-13, 23-25, 25-18, 22-25, 13-15), Chiny - Włochy 0-3 (20-25, 16-25, 21-25).


siapolusa2a.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty