Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa mężczyzn
Trzy punkty i szansa na trzecie miejsce2010-02-26 20:17:00 (TSZ)

Asseco Resovia lepsza od AZS Częstochowa w meczu o być albo nie być w czwórce najlepszych przed play off. W wielkim stylu do drużyny wrócił po kontuzji Mikko Oivanen.


Domex Tytan AZS Częstochowa – Asseco Resovia 1-3 (24-26, 18-25, 28-26, 17-25).

AZS: Drzyzga, Janeczek, Nowakowski, Wiśniewski, Łuka, Wierzbowski, Zatorski (libero) oraz Mikołajczak, Kankaanpaa, Kardos.
ASSECO RESOVIA: Redwitz, Oivanen, Grzyb, Kosok, Akhrem, Wika, Ignaczak (libero) oraz Mika, Papke, Gierczyński, Ilic.
Sędziowali Maciej Twardowski i Janusz Soból z Radomia. Widzów 2500.

 

Jeszcze dziś rano drugi trener Asseco Resovii Andrzej Kowal twierdził, iż fiński atakujący obejrzy spotkanie z ławki rezerwowych. Jednak w południe wicemistrzowie Polski przeprowadzili krótkie zajęcia podczas których Oivanen zbijał piłki z taką swobodą, że żal było tego nie wykorzystać. Pojedynek miał kolosalne znaczenie dla układu tabeli na górze, a zmiennik Fina Paweł Papke sukcesu nie gwarantował. Trenerzy się nie pomylili. Oivanen, początkowo oszczędzany przez rozgrywającego Rafaela Redwitza, rozkręcał się z minuty na minutę, w czwartym secie był nie do powstrzymania i na koniec odebrał nagrodę dla zawodnika meczu. W takim samym stopniu należy się ona masażyście rzeszowian Jackowi Rusinowi, który w cztery dni dokonał cudu ze skręconą kostkę „Mikiego”. Kto wie jednak, czy najlepszym siatkarzem spotkania nie był jednak libero Asseco Resovii Krzysztof Ignaczak? Niemal bezbłędny w przyjęciu i – jak zwykle – szalenie pożyteczny w obronie.
Częstochowa nastawiała się na święto – zwycięstwo nad Asseco Resovią miało zapewnić młodej drużynie miejsce w czwórce najlepszych po fazie zasadniczej i przypomnieć wydarzenia sprzed 20 lat, kiedy to „akademicy” sięgnęli po pierwszy w historii tytuł mistrza Polski.
Ale to rzeszowianie rozdawali karty. Długie wymiany rozstrzygali na swoją korzyść, kapitalnie blokowali, punkty zdobywali na przemian skrzydłowi i środkowi. Jak nie szło Alehowi Akhremowi to na boisku pojawiał się Krzysztof Gierczyński i zespół nie tracił mocy. Dojrzałość i wszechstronność były dziś największymi sprzymierzeńcami wicemistrzów kraju, którzy ciągle mają szansę przystąpić do play off z trzeciego miejsca.
Teraz jednak dla siatkarzy Ljubo Travicy rozpoczyna się przygoda życia – pojedynki w Lidze Mistrzów z najlepszym klubem świata Trentino BetClick.


(TSZ)
1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty