Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa mężczyzn
Mecz jak trening, Asseco Resovia bogatsza o 3 punkty2010-01-09 18:16:00

Zaledwie 75 minut potrzebowali wicemistrzowie Polski, by pokonać przedostatni w tabeli PlusLigi Jadar Radom. Rzeszowianie wygrali siódmy z ostatnich ośmiu meczów. Po kontuzji na boisko wrócił libero Krzysztof Ignaczak, a bardzo dobrze wypadli trzej środkowi gospodarzy.


Asseco Resovia - Jadar Radom 3-0 (25-17, 25-15, 25-21)

Asseco Resovia: Redwitz, Grzyb, Perłowski, Wika, Akhrem, Oivanen, Ignaczak (libero) oraz Kosok.
Jadar: Salas, Kaczmarek, Kreek, Hernandez, Prygiel, Pawliński, Stańczak (libero) oraz Maciończyk, Żaliński, Terlecki, Szumielewicz, Bucki.
Sędziowali Wojciech Kasprzyk (Częstochowa) i Piotr Król (Katowice). Widzów 4300.

 

Mecz ilustrował różnicę dzielącą kandydatów do medalu od zespołu próbującego utrzymać się w elicie. I jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, że PlusLiga składa się z artystów i rzemieślników, po dzisiejszym pojedynku złudzeń się wyzbył. Goście ani przez moment nie zagrozili rzeszowianom, którzy grali z fantazją i ogromną swobodą. - Wiedzieliśmy, kto stoi po drugiej stronie siatki, ale sądziłem, iż jednak powalczymy - gorzko zauważył kapitan radomian Robert Prygiel, który także nie miał dnia. Zdobył 9 punktów, choć atakował aż 24 razy. - Mam nadzieję, że dla naszych konkurentów w walce o utrzymanie resoviacy będą równie bezlitośni - dodał na koniec.

Trener Jadaru Jan Such, resoviak z krwi i kości, dał pograć aż dwunastu zawodnikom. Sytuacji jednak nie zmienił i bardzo szybko stracił nadzieję, iż jego zespół w Rzeszowie wyjdzie poza rolę statystów. - Zwyciężyła drużyna lepiej zagrywająca i przyjmująca. Podjęliśmy ryzyko, ale serwowaliśmy źle. Zepsuliśmy piętnaście piłek, zdobyliśmy raptem punkt, a Resovia aż sześć - tłumaczył. Całość spuentował w swoim stylu. - Dla nas Liga Mistrzów zacznie się w lutym i potrwa do marca. Wtedy zagramy u siebie z Olsztynem, Politechniką i Wieluniem.

Szkoleniowiec Asseco Resovii Ljubo Travica ze zwycięstwa nad Jadarem cieszył się nie mniej, niż z rozbicia mistrzów Turcji w europejskich pucharach. - Bałem się trochę, że moi zawodnicy stracą koncentrację, podejdą do meczu za bardzo rozluźnieni. Nie jest łatwo grać na wysokim poziomie przez kilka kolejnych tygodni - wyjaśniał.

Jadar nie tylko gorzej serwował i przyjmował zagrywkę, ale też nie miał armat. Skuteczność w ataku drużyny wyniosła niespełna 40 procent. U gospodarzy w ofensywie udzielali się wszyscy, a statystycznie najlepiej wypadli środkowi. Wojciech Grzyb uzbierał 12 punktów (4 bloki), Łukasz Perłowski - 7 (skończył wszystkie trzy ataki), pozyskany niedawno z Jadaru Grzegorz Kosok, który zagrał w trzecim secie, do dwóch ładnych ataków dołożył asa serwisowego.

OWACJA DLA KUBAŃCZYKA

Najwięcej oklasków zebrał od rzeszowskiej publiczności...rozgrywający Jadaru Maikel Moreno Salas. Kubańczyk przyznał, że po ataku rywala piłka otarła jego dłoń i sędzia Wojciech Kasprzyk zmienił decyzję. Resovia zyskała punkt, Salas - szacunek.


dsc_06394.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty