Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa mężczyzn
Asseco Resovia w finale Pucharu Polski!2010-01-02 15:52:00

Rzeszowianie przegrali w Bełchatowie rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe 1-3, ale w dwumeczu okazali się zespołem lepszym od mistrzów Polski i to oni wystąpią 23-24 stycznia w Bydgoszczy w finale Pucharu Polski. - Resovia awansowała zasłużenie. Czujemy straszną pustkę. Nie przywykliśmy do takich porażek - wyznał środkowy Skry Daniel Pliński.


Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3-1 (26-24, 21-25, 27-25, 25-20)

Skra: Dobrowolski, Novotny, Możdżonek, Pliński, Antiga, Kurek, Gacek (libero) oraz Bąkiewicz, Falasca, Wlazły, Kolanek.
Asseco Resovia: Redwitz, Oivanen, Grzyb, Perłowski, Akhrem, Wika, Ignaczak (libero) oraz Kosok, Gierczyński, Mika, Papke.
Sędziowali Andrzej Lemek i Maciej Twardowski. Widzów 2500.

 

- Pierwszy raz od Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze spokojnie przygotowywaliśmy się do meczu. W klubie nie było nerwowo, bo też porażka 0-3 w Rzeszowie jeszcze o niczym nie przesądza - przekonywał przed dzisiejszym pojedynkiem prezes Skry Konrad Piechocki. Godzinę później kibice Asseco Resovii rozpostarli transparent z napisem "Game Over", a Piechockiemu i nieprzyzwyczajonym do spektakularnych porażek fanom Skry zrzedły miny. Wicemistrz Polski wygrał seta i sprawił, że gospodarze nie zrealizują wszystkich przedsezonowych celów. Jeszcze rok temu nieobecność bełchatowian w finale Pucharu Polski byłaby nie do pomyślenia.
Trener Skry Jacek Nawrocki uznał, że zespół potrzebuje zmian na kluczowych pozycjach. Rozgrywającego Miguela Angela Falascę zastąpił więc Maciej Dobrowolski, w ataku pojawił się Jakub Novotny. Resoviacy zaczęli żelazną "szóstką" i od początku ryzykowali mocną zagrywką. Mając tak poważną zaliczkę z pierwszego meczu, mogli sobie na to pozwolić. Taktyka zdała egzamin. W pierwszych dwóch setach rzeszowianie zepsuli ledwie sześć serwów, posłali natomiast - uwaga - siedem asów! Pod siatką goście też mieli przewagę, zdobywając blokiem 7 punktów.
Na dobrą sprawę emocje powinny się skończyć po pierwszej partii. Resovia prowadziła 24-22, ale wtedy przebudził się Bartosz Kurek, atakując w sam narożnik boiska. Skra zwyciężyła jednak dzięki wprowadzonym na boisko Falasce i Mariuszowi Wlazłemu. Hiszpan w decydujących momentach kapitalnie serwował, Wlazły zdobywał punkty z szalenie trudnych pozycji.
Gdy bełchatowianie rozpoczęli drugiego seta od prowadzenia 3-0 wydawało się, iż z resoviaków uszło powietrze. Jednak już na pierwszej przerwie technicznej to drużyna Ljubo Travicy - perfekcyjnie przygotowana do dwumeczu od strony taktycznej - była na plusie. "Pasiaki" grały jak z nut, szybko zbudowały przewagę, ale w końcówce historia zaczęła się powtarzać. Skra zdobyła cztery punkty z rzędu, piątego - dającego remis 21-21 - już nie, gdyż sędziowie orzekli, iż Wlazły zaatakował w aut bez pomocy rzeszowskiego bloku. W bełchatowskim obozie zawrzało, roztrzęsieni zawodnicy nie byli w stanie opanować nerwów i wicemistrzowie Polski mogli unieść ręce w geście triumfu. - Cieszę się zwłaszcza z tego, iż po przegranej na własne życzenie pierwszej partii nie załamaliśmy się. Pokazaliśmy, że jesteśmy klasową drużyną - podkreślał fantastycznie usposobiony libero Asseco Resovii Krzysztof Ignaczak.
Dwa kolejne sety padły łupem Skry, ale to nie miało żadnego znaczenia. Choćby z tego powodu, iż Travica wpuścił na parkiet rezerwowych.

Pozostałe mecze rewanżowe 1/4 finału PP


AZS UWM Olsztyn - Jastrzębski Węgiel (niedziela, 14.45, pierwszy mecz 0-3)

ZAKSA Kędzierzyn Koźle - MKS MOS Będzin (niedziela, 18, pierwszy mecz 3-0)

Siatkarz Wieluń - Delecta Bydgoszcz (poniedziałek, 18, pierwszy mecz 3-1)


23.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty