Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa mężczyzn
Resoviacy w stolicy nie stracili seta2009-12-18 19:44:00

Rzeszowscy siatkarze bez większych kłopotów ograli Politechnikę, która niedawno zalazła za skórę samej Skrze Bełchatów. Wicemistrzowie Polski na półmetku rozgrywek zajmują dopiero szóste miejsce. - Do Skry tracimy pięć punktów, ale do drugiej Zaksy już tylko dwa. Kłopoty mamy za sobą i naprawdę wszystko zmierza w dobrym kierunku - zapewnił Marcin Wika. Resoviaków oklaskiwał w stolicy szef firmy Asseco Adam Góral.


Neckermann AZS Politechnika Warszawska - Asseco Resovia 0-3 (19-25, 24-26, 21-25)

Politechnika: Neroj, Rybak, Kłos, Kapelus, Buszek, Gałązka, Wojtaszek (libero) oraz Bednaruk, Milczarek, Maciejewski, Szulik.
Asseco Resovia: Redwitz, Oivanen, Grzyb, Kusior, Wika, Akhrem, Ignaczak (libero) oraz Papke, Perłowski, Ilić.

Sędziowali Henryk Darocha i Wojciech Maroszek. Widzów 2000.

Warszawscy kibice liczyli, że ich pupile po raz drugi sprawią sensację, ale wyższość resoviaków nie podlegała dyskusji. Mecz wyglądał jak starcie rzemieślników z siatkarską arystokracją. Jedynie w drugim secie rzeszowianie zmuszeni zostali do maksymalnego wysiłku. Długo gonili rywala, w końcu najważniejsze punkty zdobyli ci, którzy weszli z ławki - Łukasz Perłowski i Paweł Papke. "Perła" został na boisku już do końca meczu.
Graczem spotkania wybrano Rafaela Redwitza, ale koledzy Brazylijczyka w takim samym stopniu zasłużyli na nagrodę. Resovia stanowiła zespół, każdy zawodnik wniósł do gry coś wartościowego i żaden nie zszedł poniżej przyzwoitego poziomu. Przemiana rozpoczęła się w stolicy Francji podczas meczu Ligi Mistrzów z Paris Volley. Od tego czasu drużyna Ljubo Travicy wygrała wszystkie trzy mecze, tracąc zaledwie dwa sety. To dobry prognostyk przed rundą rewanżową, gdy trzeba będzie ścigać przeciwników.
Politechnika chciała utrudnić Redwitzowi zadanie, miała serwować mocno i precyzyjnie, ale ten sam plan lepiej w życie wcielili goście. Trener "Inżynierów" Radosław Panas robił, co mógł. Zmieniał przyjmujących (Milczarek za Buszka) i rozgrywających (Bednaruk za Neroja). Na darmo. Cieniem samego siebie był także lider gospodarzy, atakujący Radosław Rybak, który najczęściej posyłał piłki poza boisko.


3.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty