Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
LEKCJA GIMNASTYKI (558)
Widzieć światła w tunelu…
Klamka zapadła: największa spośród wszystkich sekcji Białej Gwiazdy, jej chluba, czempion nad czempionami - drużyna koszykarek, znika z ogólnopolskiego przestworu!
Bez pomocy sponsorskiej nie jest w stanie sklecić budżetu, dającego możliwość startu w ekstraklasie. Wyobrażam sobie, jak ogromne emocje targają znakomitymi niegdyś zawodniczkami, dziś po tamtej stronie smugi cienia. Zostawiły po sobie kapitał sukcesów krajowych i międzynarodowych, wydawać by się mogło, nie do zaprzepaszczenia. Całe pokolenia wiślaczek, którym przewodziły Halina Oszastowa, Irena Górka, Barbara Szydłowska, Halina Szostak, Barbara Likszo, że poprzestanę na tej wielkiej piątce Zmarłych, w trosce o spokój dusz pozostałych, budowały latami europejską markę klubu z Reymonta. Nie ma bowiem drugiej drużyny w Krakowie, nie ma także w Polsce, i to w jakiejkolwiek dyscyplinie wyczynu, która może pochwalić się tak bogatą kolekcją mistrzowskich tytułów! Jak do tego faktu dodać długą listę zawodniczek reprezentujących narodowe barwy, oczywistością staje się rozmiar dramatu organizacyjnego i sportowego, z którym mamy do czynienia.
Jeszcze do niedawna trudno było przypuszczać, że w prawie milionowym mieście, stolicy dobrze rozwijającego się regionu, nie znajdzie się jakiś podmiot gospodarczy, który w dobrze pojętym interesie własnym zechce skorzystać z dobrodziejstwa marketingowo-promocyjnej współpracy z tak silną marką, jaką prezentuje wiślacki, żeński basket. Kiedy dotychczasowy, hojny sponsor firma Can Pack, zaczęła się stopniowo wycofywać ze swej roli, wydawało się, że pozostaje kwestią czasu znalezienie następców. A jednak zrealizowany został ten najgorszy z możliwych scenariuszy, sprowokowany - nie tylko moim zdaniem - tym co legło u podstaw kryzysu stulecia jaki dopadł Towarzystwo Sportowe Wisła po puczu dokonanym przez najbardziej zdemoralizowany odłam kibolstwa spod znaku „Miśka” i jego żołnierzy. Przechwyciwszy przed paru laty stery w TS, a następnie w klubowej spółce piłkarskiej, ich eksponenci przystąpili do intensywnego drenażu zasobów finansowych, transferując kasę na swoje potrzeby. Żaden szanujący się sponsor nie mógł spokojnie patrzeć na zakamuflowana grabież… I chociaż odnowione władze TS zerwały wszelkie więzy z pożałowania godną przeszłością, jej wracające echa paraliżują wolę potencjalnych darczyńców i dobroczyńców.
Na szczęście, na Reymonta biała flaga została opuszczona tylko do połowy: koszykarki wystartują w niższej klasie rozgrywkowej, co oznacza siłą rzeczy odmłodzenie i repolonizację kadry. Dostrzegam w tym fakcie wiele pozytywnych pierwiastków psychologiczno-moralnych. Odnosząc się z całym podziwem dla wspaniałej serii sukcesów, odnoszonych przy udziale zagranicznych zawodniczek i trenerów, przyznać należy, że ich wyniki średnio przyczyniały się do powiększania walorów tożsamościowych i emocjonalnych wiążących drużynę z zapleczem ludzkim Krakowa. Przepraszam za skrajnie osobisty wtręt, ale spośród całej licznej czeladzi zawodniczek z ostatnich dwóch dekad, w pamięci pozostały mi Rosjanka Nikonowa, Amerykanka DeForge i Czarnogórka Skerović… No, i jeszcze hiszpański trener Hernandez. Dlatego nie rwę koszuli na sobie i liczę, że nie wszystko stracone. Przecież następczyń takich wspaniałych koszykarek jak Iwaniec, Starowicz, Kaluta, Seweryn, Kobryń, Wielebnowska, Czepiec, pod Wawelem i gdzie indziej w Polsce, nie ma prawa zabraknąć!
Ryszard Niemiec