Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Żużel > Ligi polskie > I liga
Komu powinie się noga? Marma-Hadykówka czeka2009-11-04 10:24:00 JCZ

31 października upłynął termin, jaki GKSŻ wyznaczyła klubom ekstraligi na dokonanie ostatecznych rozliczeń finansowych. Ich brak wedle przepisów licencyjnych skutkuje jednym – wykluczenie z rozgrywek w elicie w sezonie 2010.


Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy ekstraligowcy spali spokojnie jak chodzi o finanse. Sporo mówiło się o kłopotach bydgoskiej Polonii, różne opinie krążą na temat wrocławian, zaś nade wszystko głośno słychać o problemach częstochowskiego Włókniarza, który renegocjował kontrakty z Gregiem Hancockiem i Nicki Pedersenem. Ten drugi jedną nogą był już w Rzeszowie (zresztą swoje oferty rozsyłał niemal gdzie się tylko dało...), aczkolwiek ostatecznie przyjął nowe, gorsze warunki proponowane we Włókniarzu.
Teraz jednak częstochowianie mają twardy orzech do zgryzienia i wygląda na to, że w wymaganym terminie nie zdążyli wywiązać się z narzuconych obowiązków. Czyli wedle przepisów nie powinni otrzymać licencji, a wówczas w ich miejsce do ekstraligi dołączył rzeszowska Marma-Hadykówka.

- Jesteśmy przygotowani na możliwość startów w ekstralidze w sezonie 2010, lecz taką pewność musimy mieć wcześniej aby zachować czas na zbudowanie zespołu. W przeciwnym wypadku nie zdążymy z kontraktami odpowiednich zawodników, a wtedy lepiej jest walczyć o awans w I lidze. Jakie zapadną decyzje odnośnie kształtu ekstraligi, od tego zależeć będą nasze posunięcia i kadra – mówiła prezes Marta Półtorak.

Może się zdarzyć i tak, że częstochowianie (a być może i inni, którzy także nie zdołali uczynić zadość wymogom) poproszą o przesunięcie terminu. Wówczas rzeszowianie nie będą mogli czekać w nieskończoność – i najprawdopodobniej z możliwości ewentualnego startu w ekstralidze nie skorzystaliby.

Z drugiej jednak strony koniecznością jest budowa silnego teamu, pozwalającego realnie myśleć o awansie. Taki zespół de facto siłą raczej niewiele odbiegałby od drużyny zbudowanej na ekstraligę. W tym kierunku powinno iść perspektywiczne myślenie; awansować składem mocnym w I lidze, a wymagającym dalszej, gruntownej przebudowy w ekstralidze? Aż taka rotacja nie jest chyba wskazana.

Na dziś wiadomo, że z Marmą-Hadykówką pożegnają się Cameron Woodward, Ales i Lukas Drymlowie oraz Charlie Gjedde. Rozmowy z zawodnikami z zewnątrz oficjalnie wystartują w grudniu, ale być może już Święty Mikołaj „przyniesie” w prezencie kompletną drużynę. Jeśli Marma-Hadykówka startować będzie w I lidze, to w kręgu zainteresowań transferowych wymienia się takie nazwiska jak Piotr Świderski, Lee Richardson, Robert Kościecha czy też Scott Nicholls, jak również mówi się o powrocie Martina Vaculika. Wbrew pozorom kandydatura tego ostatniego – pomimo fatalnych występów w minionym sezonie w barwach Atlasa Wrocław – nie jest głupim pomysłem. Anglik będzie tanim zawodnikiem (przecież po „show” jakie prezentował, nikt go nie zechce w ekstralidze), a na rzeszowskim torze-crossowisku „Schotti” czułby się jak ryba w wodzie, gdyż takie właśnie ciężkie nawierzchnie uwielbia.

Marma-Hadykówka w Ekstralidze? Wówczas z drużyną pożegnałby się jeden z wychowanków, zapewne Paweł Miesiąc, a w grę wchodziliby tacy jeźdźcy jak Krzysztof Kasprzak, Nicki Pedersen i również Lee Richardson. Jak potoczą się losy rzeszowian w tym "martwym" lecz jakże żywym okresie, czas pokaże.


JCZ



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty