Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Marek Dragosz w Dominikanie2013-02-01 23:12:00

W Dominikanie piłka nożna ma skromne tradycje. Nie wytrzymuje żadnego porównania choćby do boksu, a zwłaszcza do baseballu, którego popularność jest wprost ogromna. Młodzież w tym kraju jest niemal uzależniona od baseballu. Ta gra wypełnia ich każdy dzień. Podobnie jak dorosłych rum, muzyka, domino i… walki kogutów. Każda z tych rozrywek dostarcza im niesamowitych emocji, bo mieszkańcy jednej z najładniejszych wysp w archipelagu Wielkich Antyli są niezwykle entuzjastyczni, pełni serdeczności i radości.


Z takim właśnie entuzjazmem spotkał się niedawno Marek Dragosz, krakowski trener, który odbył kolejną podróż w ramach swojego projektu mającego na celu szkolenie piłkarzy w najbardziej ubogich regionach świata. W styczniu pracował z dominikańskimi i haitańskimi zawodnikami w regionie Bávaro i Punta Cana.


Dominikańczycy mają ogromny potencjał sportowy. Trenerzy z Ameryki Południowej pracujący na wyspie twierdzą jednak, że do futbolu brak tutejszym zawodnikom samozaparcia. Są niezbyt zdyscyplinowani, zapominalscy i niemal ciągle dyskutują… Nic zatem dziwnego, że czołowi zawodnicy reprezentacji "Los Quisqueyanos" na co dzień występują poza krajem. Głównie w Panamie i Salwadorze. Kilku zawodników reprezentacji gra w lidze szwajcarskiej. A Edward Acevedo Cruz biega po boiskach… Bośni i Hercegowiny. Z kolei największy talent piłkarski ostatnich lat, 19-letni Carlos Julio Martínez, gra w młodzieżowym zespole Barcelony. Mimo to reprezentacja Dominikany potrafi zaskoczyć. Dwa lata temu na stadionie w San Cristobal rozgromiła zespół Brytyjskich Wysp Dziewiczych aż 17-0. Nawet biorąc pod uwagę mizerny poziom sportowy rywali wynik robi wrażenie.


Przewaga popularności baseballu jest niezaprzeczalna. Ale są miejsca, gdzie place do gry są pełne piłkarzy! A nie baseballistów. I to piłkarzy nieskażonych jeszcze zagrożeniami. Zwinnych zapaleńców jest wielu. Głównie Haitańczycy, który po tragicznym czasie trzęsienia ziemi masowo przyjechali na terytorium Dominikany. Robią bramki z czego tylko mogą, znaczą pole gry gdziekolwiek i żywo kopią piłkę, która okres nowości dawno ma za sobą albo taką zrobioną ze szmat. Tylko nieliczni chwalą się prawdziwą futbolówką. Za to dryblować chcą wszyscy. Gole też padają. Sama gra nie zawsze jeszcze jest doskonała. Czasem więcej jest przerw niż samej gry. Zupełnie, jak w... baseballu. Ale to się zmienia. W świeżą krew wchodzą nowe nawyki. Tak czy inaczej, wszystko to wygląda bardzo obiecująco. Futbolowa inicjatywa została solidnie zawiązana i rozwija się w zaskakująco szybkim tempie.


- Miałem przyjemność pracować z piłkarzami haitańskimi zrzeszonymi w Asociación de Fútbol Bávaro Punta Cana - opowiada Marek Dragosz. - Region wybitnie turystyczny, pełen wysokiej klasy hoteli i bogatych turystów będzie mi się kojarzył z czymś zupełnie innym… Z fantastycznymi ludźmi mieszkającymi w ciasnych przestrzeniach slumsów, z pełnymi pasji i radości piłkarzami, z muzyką wokół boiska i uśmiechem, który - mimo biednego życia - jest wszędzie i zawsze.


Asociación de Fútbol Bávaro Punta Cana kierowane przez Silvio Darda grupuje głównie piłkarzy pochodzących z Haiti, ale nie tylko. Spora grupa to zawodnicy z różnych części Dominikany. Powstają również grupy młodzieżowe, a w nich zdecydowaną większość tworzą młodzi Dominikańczycy. Od kilku lat w Bávaro odbywają się regularne turnieje piłkarskie cieszące się z każdą edycją coraz większą popularnością.


- To była dla mnie fantastyczna szkoła zarówno jeśli chodzi o patrzenie na futbol, jak i na życie. Cieszę się z tego czasu, bo po raz kolejny okazało się, że mimo moich doświadczeń ciągle są rzeczy, które potrafią mnie zaskoczyć. W Dominikanie powstają ciekawe plany na przyszłość. Niebawem odbędzie się turniej, nad którym mam objąć merytoryczny patronat. Wiele zatem wskazuje na to, że jeszcze wrócę do Bávaro – kończy Marek Dragosz.


img_3724.jpg
img_3762.jpg
img_3793.jpg
img_3836.jpg
img_3976.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty