Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
SMS wygrał, choć faworytem była Wisła

Wisła Kraków - SMS Kraków 0-2 (0-0)

0-1 Dawid Zgoda 46
0-2 Mariusz Habryn 75

Sędziowali Piotr Gajewski oraz Piotr Turcza i Dariusz Szajowski. Żółte kartki: Stróżyk, Wandas. Widzów 20. Mecz odbył się na boisku przy ul. Szablowskiego, gospodarzem była Wisła.
WISŁA: Bartłomiej Grabowski - Patryk Oleksa, Jakub Downar-Zapolski, Remigiusz Szywacz, Aleksander Ślęczka (77 Szymon Bruzda) - Tomasz Tochowicz, Adrian Bartoszewicz, Bartłomiej Kolanko, Jakub Drożdż (41 Maciej Termanowski) - Dominik Kościelniak (62 Mateusz Krasuski), Adrian Sosin (22 Przemysław Lech, 68 Kamil Przebinda).
SMS: Arkadiusz Janas - Radosław Antolak, Dawid Zgoda, Adrian Wandas, Krzysztof Gąsiorek - Krzysztof Stojke (73 Łukasz Walaszek) - Mariusz Habryn (77 Konrad Błachno), Wojciech Rudziński, Sebastian Stróżyk, Mateusz Mrożek (59 Adrian Chłoń) - Robert Widz (80+1 Łukasz Chlebicki).

SMS wygrał z Wisłą jesienią 2-1, a dziś 2-0, choć w obu meczach faworytem nie był...

W pierwszej połowie drużyna Białej Gwiazdy, prowadzona przez trenera Jacka Matyję, faktycznie sprawiała lepsze wrażenie. Miała tzw. optyczną przewagę, kombinacyjne ataki były bardzo groźne, jeden z nich zakończył się nawet golem, ale Lech znajdował się na spalonym. Wiślacy byli blisko objęcia prowadzenia w 23. minucie - Ślęczka mocno uderzył z wolnego z ok. 30 m, piłka po rykoszecie zmierzała w prawy, dolny róg, lecz bardzo dobrze broniący w tym spotkaniu Janas zdążył ją w ostatniej chwili wybić. 7 minut później, po centrze z wolnego z prawej strony na "długi" słupek, Kościelniak zawahał się czy wbić futbolówkę do siatki głową czy nogą, w efekcie w ogóle jej nie trafił. SMS, ograniczający się do destrukcji, miał w doliczonym czasie I połowy niespodziewaną szansę na uzyskanie gola - Widz przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Grabowskim, który skrócił kąt i zagrodził drogę do bramki.

Po przerwie SMS zagrał zdecydowanie bardziej odważnie i w 46. minucie objął prowadzenie. Rudziński z kornera zacentrował idealnie na głowę do Zgody i kapitan z 5 metrów trafił po koźle do siatki. Wiślacy znów - tak jak w I połowie - przycisnęli, ale zdołali wypracować zaledwie jedną stuprocentową okazję. W 60. minucie sam na sam z Janasem znalazł się Tochowicz, lecz golkiper SMS-u spisał się doskonale, broniąc strzał i nieudaną dobitkę. Po chwili w znakomitej sytuacji znalazł się jego kolega z ataku Widz, ale wbiegając w pole karne Wisły ni to strzelał, ni to podawał na prawo do Habryna, w efekcie wyszedł kiks.

Skromne prowadzenie SMS-u nie było bezpieczne, ale na 5 minut przed końcem sukces przypieczętował Habryn. Dostał precyzyjne podanie z lewej strony i będąc sam na sam z bramkarzem strzelił celnie z kilkunastu metrów. Radość podopiecznych trenera Marka Salamona była ogromna, nawet Janas dołączył do kłębowiska ciał w okolicach pola karnego Wisły.

- Jestem zadowolony z wyniku, ale nie z gry - stwierdził Marek Salamon, trener SMS-u. - Jesienią graliśmy lepiej. Inna rzecz, że drużyna jest po ciężkim obozie i zawodnikom brakuje świeżości. Myślę, że z każdym następnym meczem powinno być coraz lepiej. Dziś w pierwszej połowie graliśmy ostrożnie, systemem 4-1-4-1. Ale gdy zobaczyłem jaki jest potencjał Wisły, to po przerwie przeszliśmy na 4-4-2.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty