Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
Wisła odpadła z walki o MP2010-06-23 13:05:00 RK

Juniorzy starsi krakowskiej Wisły odpadli z rywalizacji o mistrzostwo Polski. W rewanżowym meczu I rundy zremisowali z Koroną Kielce 1-1 (0-0), co przy zwycięstwie kielczan w pierwszym meczu 3-2 ich premiuje awansem do rundy półfinałowej.


Wisła Kraków - Korona Kielce 1-1 (0-0)

0-1 Nowak 46
1-1 Ligienza 54 (karny)

Sędziowali: Michał Zając (Śląski ZPN) oraz Jakub Ślusarski i Michał Krzyżak (Kraków). Widzów 200.
WISŁA: D. Marzec - Skołorzyński (55 Nalepa) Ochman, Czekaj, Skórski - Kaganek (63 Pułka), Chrapek, Ligienza, P. Marzec (57 Stanek) - Litewka, Arian.
KORONA: Socha - Chrzanowski, Malarczyk, Zawłocki, Kubicki - Lenart (45+1 Świder), Żubrowski (63 Duda), Nowak (78 Siwczuk), Janiec (71 Siwek) - Dziubek (90 Stachura), Paprocki.

 

Wiślacy przespali pierwszą połowę, w której praktycznie ani razu nie stworzyli zagrożenia pod bramką gości. Kielczanie rozbijali ataki bez trudu, sami zaś dwa razy wyszli z kontrami, które powinny się zakończyć powodzeniem. W 17. minucie Marek Nowak znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Marcem, ale zamiast strzelać chyba niepotrzebnie dogrywał do nadbiegającego z lewej strony Andrzeja Paprockiego. Podanie było nieprecyzyjne i napastnik Korony mając przed sobą pustą bramkę nie sięgnął piłki... Drugą okazję, która mogła przynieść gola goście mieli w 40. minucie. Mateusz Janiec wbiegł w pole karne z lewej strony i z 10 metrów, z czystej pozycji, ni to strzelał po "długim", ni to podawał - w efekcie futbolówka przeszła obok słupka.

Można rzec - do trzech razy sztuka... W pierwszej akcji kielczan po przerwie Mateusz Dziubek ograł na prawym skrzydle Pawła Skórskiego i będąc już w sytuacji "sam na sam" dograł do środka do jeszcze lepiej ustawionego Marka Nowaka. Dawid Marzec musiał skapitulować.

Dopiero od tego momentu w wiślaków wstąpił duch walki. Przez kwadrans zagrali tak, że wydawało się, że bez trudu odrobią straty. W 48. minucie Adrian Ligienza z wolnego z niespełna 20 m przymierzył w "okienko", ale bramkarz Paweł Socha wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na korner. Po chwili bezpośrednio z rzutu rożnego Adrian Ligienza trafił w słupek, a dobitka Patryka Marca w "długi" róg była minimalnie niecelna. W 54. minucie Michał Chrapek wszedł z lewej strony w szesnastkę i został sfaulowany. Adrian Ligienza precyzyjnie uderzył z karnego w lewy, dolny róg i było 1-1. Pięć minut później bardzo ładny strzał z ok. 20 m oddał Michał Chrapek - o centymetry obok lewego słupka. Gdyby tylko trafił w bramkę byłby gol, bo bramkarz nie wykonał nawet ruchu w kierunku piłki.

Po tym wiślackim kwadransie (zakończonym jednakowoż rezultatem 1-1) Korona wyszła z głębokiej defensywy i mecz się wyrównał. Obie strony próbowały zmienić wynik, ale żadna z nich nie wypracowała już klarownej sytuacji bramkowej. Krakowianie, którzy musieli zdobyć jeszcze jednego gola, by awansować, ambitnie się o to starali, ale dziś zabrakło... amunicji. Ostatnią szansą Wisły były trzy kolejne kornery egzekwowane w 89. minucie. Po ostatnim z nich Michał Nalepa dostał piłkę na głowę, ale trafił piłką prosto w bramkarza. Po chwili na środku boiska taniec radości wykonali kielczanie.

W tej sytuacji jedynym miłym akcentem dla drużyny Wisły było dziś wręczenie pucharu za mistrzostwo Małopolskiej Ligi Juniorów - wiceprezes MZPN Jerzy Kowalski przekazał trofeum w ręce Dawida Marca, kapitana "Białej Gwiazdy".

Mecz wzbudził spore zainteresowanie. Przy linii autowej bocznego boiska Wisły zgromadziło się ok. 200 kibiców, wśród znani byli piłkarze i aktualni trenerzy, m.in. beniaminków I ligi - Marcin Jałocha i Jerzy Kowalik.

Tomasz Krężołek, jeden z dwóch trenerów Korony, powiedział po meczu:
- Być może piłkarsko Wisła była trochę lepsza, ale dziś stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych i należało się nam zwycięstwo. Zawsze to powtarzam - w piłkę gra się po to, by strzelać bramki, a my w sumie zdobyliśmy w dwumeczu o jedną więcej. Spotkały się dwa równorzędne zespoły, szkoda, że już na tym szczeblu rozgrywek i że jeden z nich musiał odpaść.

 

Dariusz Marzec, trener Wisły:
- Niestety, nie osiągnęliśmy celu jaki sobie zakładaliśmy, czyli awansu do finałów mistrzostw Polski. Szkoda, bo nasza drużyna miała potencjał, aby to osiągnąć. Chłopcy są załamani, bo myśleli, że odrobią stratę i awansują dalej. Chciałbym im podziękować za zaangażowanie, za walkę, bo naprawdę bardzo chcieli, ale się nie udało.
Dzisiejszy mecz był podobny do tego w Kielcach, tyle że tam jednak lepiej zagraliśmy, mieliśmy więcej klarownych sytuacji, z każdą minutą nasza przewaga rosła. Wiedzieliśmy, że rywale są dobrze zorganizowani w defensywie i groźni w kontrach. To się dziś potwierdziło. Piłkarsko byliśmy na pewno lepsi, brakło nam może rasowego napastnika, może gdyby był, to by się to przełożyło na wynik. Boleję trochę nad tym, że już w młodzieżowej piłce jest taka presja na wynik, przedkłada się taktykę defensywną nad radość płynącą z gry. Ja uczę moich zawodników, że gra w piłkę polega na tym, by dążyć do zwycięstwa, a nie bronić się. Niektórych zawodników, którzy grali dziś w Wiśle, zobaczymy zapewne na boiskach ekstraklasy, I czy II ligi. Na pewno kluby, w których będą w przyszłości występować będą miały z nich pożytek.


RK
wk2a.jpg
wk1a.jpg
wk4a.jpg
wk3a.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty