Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
LEKCJA GIMNASTYKI (488)
Jaki rodzaj dopingu...?
Relacje pomiędzy nosicielami nowego porządku na Reymonta 22, a szeroko rozumianym środowiskiem kibiców Wisły, dopiero się kształtują. Jakiego charakteru nabiorą, jeszcze nie wiadomo, ale jasne jest, że nie ma powrotu do sytuacji z dwulecia 2016-2018.
Za pewną wskazówkę zamrożenia układu, w którym klub wtedy funkcjonował, należy uznać odstąpienie od zamiaru organizacji wyjazdu kibiców na mecz do Zabrza. Należałem do zwolenników tej formy dopingowego wspierania drużyny, uczestnicząc w wyjazdowej sesji kibiców związanej z meczem Stal Mielec - Wisła. Było to gdzieś w połowie lat 80-tych. Wsiadłem incognito do specjalnie wynajętego pociągu, aliści już za Prokocimiem zostałem rozszyfrowany i musiałem się podporządkować regulaminowi niekonwencjonalnej podróży. Między Tarnowem, a Dębicą, obiecałem nawet napisać relację z wycieczki - krzepiącą opowieść prasową o walorach tej formy podważania maksymy o „gospodarzach, którym nawet ściany stadionowych trybun pomagają”… W tym sensie sumienie mam lekko zbrukane, ale na usprawiedliwienie poczytuję sobie, że podówczas kibicowskie pociągi nie wymagały jeszcze eskorty policyjnej, a na stadionach przyjezdni kibice rzadko kiedy urządzali demolki i racowiska…
Nieobecność w Zabrzu zorganizowanej ekipy kibiców Wisły, świadczy o postępującej dezintegracji wielotysięcznego środowiska, które samo sobie się dziwi, patrząc w lustro i widząc w nim odbicie dobra, jakie w ostatnim miesiącu spływa na klub. Wszyscy bowiem zdajemy sobie sprawę, że powodzenie podnoszenia z upadku finansowego klubu byłoby bez szans, gdyby nie powszechna mobilizacja skupiska kibicowskiego. Owszem, pożyczki trzech muszkieterów - Kuby Błaszczykowskiego, Jarosława Królewskiego i Tomasza Jażdżyńskiego, zainspirowanych przez D’Artagnana - Bogusława Leśnodorskiego, dały impuls do odsunięcia ostatecznego wyroku wydanego przez Nemezis na Wisłę. Jednakże uprawomocnienie się i umocnienie operacji przywracającej życie nie miałoby szans bez zaktywizowania szerokich mas wszystkich grup sprzyjających Wiśle, w tym kibiców przede wszystkim! To za ich sprawą możliwe było rzucenie wyzwania rekordzistom Polski w ilości wykupionych karnetów na sezon - kibicom łódzkiego Widzewa. Rekordu (ponad 17 tysięcy!) zapewne nie da się pobić, ale na tydzień z okładem przez inaugurującym wiosenną rundę meczem, licznik przekroczył 10 tysięcy sztuk tych dowodów najwyższej lojalności wobec klubu w potrzebie.
Pobity za to i to w imponującym stylu, został rekord w rozprowadzaniu emitowanych przez klub akcji. Za sprawą prawie 9 tysięcy nabywców, w ciągu - uwaga, uwaga! - jednej doby, konto klubu zostało zasilone 4 milionami złotych. Wszystkie akcje do wzięcia, zostały wzięte!!!
Podsumowując wszystkie formy doraźnego wsparcia finansowego „społeczni rachmistrze” doliczyli się około 15 milionów złotych, które zasiliły budżet spółki piłkarskiej. W poruszanym dziś temacie kibicowskim, warto koniecznie zauważyć rolę świeżo wyłonionego organizmu „Socios”. To ono, deklarując daleko posuniętą wrażliwość na finansową zapaść klubu, regularnymi zbiórkami dotowało Wisłę kolejnymi efektami zbiórek. W odbiorze społecznym nastąpiło świadomościowe przełamanie: oto nowe stowarzyszenie kibiców nie tylko nie wyciąga ręki po forsę z klubowej kasy, ale wprost przeciwnie - do tej kasy pieniądze przynosi. Dotychczasowy suweren w osobie prawnej SKWK, zostało zmuszone do defensywy i będzie musiało przemyśleć własną strategię, aby dochować wierności swoim statutowym, szczytnym celom i zetrzeć z siebie stygmat partnera obciążającego wizerunek klubu. Najbliższe tygodnie przyniosą odpowiedź na pytanie o jego zdolność do zawrócenia z destrukcyjnej drogi, o przewartościowania dotychczasowej roli, a także współodpowiedzialności za krytyczny stan klubu. Są przesłanki, że sprawy potoczą się w pożądanym kierunku. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że wielki sukces reperowania budżetu klubowego miałby aż tak wielkie powodzenie, gdyby nie masowy odruch serc i kieszeni. Wśród rzeszy darczyńców i płatników niepoślednie miejsce siłą rzeczy zajęli kibice utożsamiani i podporządkowani władzom SKWK.
Testem dla moich pięknoduchowskich poniekąd prognoz będą najbliższe mecze przy Reymonta, treść i kierunki przekazów na banerach i sektorówkach, a nade wszystko pragmatyka i poetyka chóralnych przyśpiewek, inicjowanych na wiadomym sektorze…
Ryszard Niemiec