Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Tenis stołowy
Li Qian z brązowym medalem ME. Gigant Boll nie ma komu oddać tytułu2011-10-16 11:09:00 MAS

Brązowy medal mistrzostw Europy zdobyła w Gdańsku reprezentująca polskie barwy pingpongistka KTS-u Tarnobrzeg Li Qian. W półfinale zatrzymała ją skośnooka Holenderka Li Jiao, która potem w finale wywalczyła złoty medal. Mistrzem Europy w singlu mężczyzn został po raz piąty w karierze niekwestionowany król Europy Timo Boll

 


Li Qian przegrała 1:4 (9:11, 7:11, 7:11, 11:8, 11:6) mecz pełen taktycznych łamigłówek, które stawiała przed nią 38-letnia Li Jiao, trzymająca rakietkę stylem piórkowym i doskonale radząca sobie w grze na obronę. Dopiero w czwartym secie leworęczna Holenderka częściej  myliła się w niezawodnym dotąd forhandowym ataku, co zaowocowało prowadzeniem Polki 9:4 i jej wygraną setową. W kolejnej partii Holenderka już powstrzymała niecierpliwość i atakowała znów regularnie, choć z jakby mniejszą dokładnością z powodu zmęczenia. Swoim atakiem, zbyt lekkim i mało rotacyjnym Li Qian nie robiła jej dużej szkody. Holenderka blokowała taki pojedynczy atak Polki i dalej grała swoje - przebijała piłkę i czekała na tę właściwą do uderzenia. Li Qian, która wywalczyła już kwalifikację na igrzyska w Londynie, mogła zobaczyć w tej grze, nad czym szczególnie musi jeszcze pracować - to kończący atak, jeszcze mocniejsze wcięcie piłki w obronie, umiejętność odegrania jej, gdy zostanie przez przeciwnika zagrana w środek stołu.

Przegrana w półfinale nie umniejsza sukcesu Li Qian, która wywalczyła pierwszy w karierze medal ME, pierwszy w kobiecym singlu dla Polski i pierwszy od 19 lat singlowy dla Polski, gdy po brąz w Stuttgarcie sięgnął Andrzej Grubba.


- Nadal moim marzeniem jest złoto mistrzostw Europy - zapewniła zaraz po meczu Li Qian. - Dobrze przygotowałam się do meczu, ale Li Jiao grała dziś świetnie. Próbowałam wszystkiego, prowadziłam kilka razy, ale ona wtedy ryzykowała i wszystko trafiała. Wiem, że ona jest lepsza ode mnie i w końcówkach to miało znaczenie. Zabrakło wiary przy równych wynikach.

 

W drugim półfinale Irene Ivancan (Niemcy) pokonała Margaritę Piesocką (Ukraina) 4:1 (2:11, 11:7, 12:10, 11:4, 13:11).

 

Siedmiosetowy finał Li Jiao - Ivancan był znakomitym pokazem ping-ponga. Niemka udowodniła, że walczyć z Holenderką można tylko do defensywy dołączając urozmaicony atak. Tak grająca kombinacyjnym stylem Ivancan była wymagającą rywalką dla faworytki z Holandii, która jednak do złota drużynowego dorzuciła jeszcze singlowe.

 

W pierwszym półfinale mężczyzn kroczący po piąty tytuł Niemiec Timo Boll nie dał żadnych szans Słoweńcowi Bojanowi Tokiciowi, wygrywając 4-0. Patrick Baum w drugiej parze półfinałowej wygrał łatwo z Serbem Aleksandarem Karakaseviciem 4:0 (11:4, 11:7, 11:7, 11:8). W finale przeciwko gigantowi światowego tenisa stołowego Baum niewiele miał do powiedzenia. Wprawdzie urwał Bollowi seta,  ale oddał cztery. Boll był w gdańskich mistrzostwach w wyśmienitej formie, poprowadził niemiecki zespół do złotego medal w drużynówce, a w singlu wybijał kolejnym rywalom wielkie marzenia z głowy. 30-latek jest jedynym Europejczykiem, który jest w stanie wygrywać z Chińczykami. Wciąż rozwija swoją grę, właśnie dlatego miał odwagę spędzić ostatni czas w lidze chińskiej. Chciał jeszcze częstszych konfrontacji z Chińczykami niż te w MŚ i turniejach z cyklu Pro Tour. Gra w Europie, nawet w bardzo silnej lidze niemieckiej w klubie z Duesseldorfu, nie jest już dla niego takim wyzwaniem.

 

Na zakończenie ME uroczyście pożegnano Lucjana Błaszczyka. Najwyżej wciąż klasyfikowany na liście światowej polski pingpongista zakończył reprezentacyjną karierę po 23 latach, wrócił do Polski z Niemiec i nadal gra w ping-ponga w drużynie klubowej ZKS-u Drzonków. - W życiu każdego zawodnika przychodzi czas, gdy czuje, że kariera dobiega końca. Coraz ciężej było mi walczyć na treningach, coraz więcej kontuzji, stąd ta niełatwa decyzja o zakończeniu kariery. Miałem jednak fajną, długą karierę, będą ją miło wspominał - mówił Lucjan Błaszczyk. Polaka pożegnał Stefano Bosi, szef ETTU, minister aportu Adam Giersz, prezes PZTS Ryszard Wiesbrodt i honorowy prezes PZTS Jerzy Dachowski.

 

Półfinały singla kobiet:

Li Qian (Polska) - Li Jiao (Holandia)  1:4 (9:11, 7:11, 7:11, 11:8, 11:6)

Irene Ivancan (Niemcy) - Margarita Piesocka (Ukraina) 4:1 (2:11, 11:7, 12:10, 11:4, 13:11).


Finał singla kobiet:

Irene Ivancan (Niemcy) - Li Jiao (Holandia)  3:4  (11:9, 4:11, 5:11, 11:7, 11:9, 3:11,6:11)

 

Półfinały singla mężczyzn:

Timo Boll (Niemcy) - Bojan Tokic (Słowenia) 4:0 (11:5, 11:2, 11:5, 11:5)
Patrick Baum (Niemcy) - Aleksandar Karakasevic (Serbia) 4:0 (11:4, 11:7, 11:7, 11:8)

 

Finał singla mężczyzn:

Timo Boll - Patrick Baum  (obaj Niemcy) 4:1 (11:7, 6:11, 11:3, 11:7, 11:8)

 

Aktualizacja 12:54, 15:05


MAS
liqian1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty