Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Puchar Polski
Grzelak podziękował za gwizdy pustej trybunie2010-03-23 19:13:00 ASInfo

Napastnik Legii Warszawa, Bartłomiej Grzelak w rewanżowym meczu Remes Pucharu Polski z Ruchem Chorzów zdobył bramkę na 1-0, a radość po golu manifestował w tak niecodzienny sposób, że naraził się znów na gwizdy kibiców.


Jak to jest od dłuższego czasu, na stadionie Legii brakowało dopingu, nie brakowało natomiast docinków i wykrzykiwania obelg pod adresem swoich piłkarzy. Grzelak po trafieniu do siatki pobiegł w kierunku nowej trybuny, gdzie nie było kibiców. Była to wyraźna manifestacja. Po tym wydarzeniu jego każde dojście do piłki kwitowano gwizdami. - Każdy ma prawo wyrażać radość tak, jak mu się podoba. Jeden wyciąga chorągiewkę, drugi ściąga koszulkę, a ja cieszyłem się do trybuny. Chciałem, aby to był impuls dla ludzi, którzy przychodzą na stadion, by przypomnieli sobie, że przychodzą po to, by nas dopingować. Ten doping jest nam niezbędny. Jestem tu już trzy lata i nigdy nie byłem pupilkiem kibiców. Rzecz druga - od zawsze, od samego początku pojawiały się kontrowersje dotyczące tego skąd przyszedłem, czyli z Widzewa. Epitety słyszałem nawet po strzelanych bramkach. Niezależnie od tego czy grałem dobrze, czy grałem źle. Nic więc pod tym względem się nie zmieni. Jeśli trener nie pochwala mojego zachowania odbędzie się rozmowa. Albo zostanę skrytykowany, albo moje zachowanie zostanie przyjęte. Mam tylko nadzieję, że ludzie przychodzący na stadion ulegną zadumie i uświadomią sobie, że są temu zespołowi potrzebni - mówił po meczu wciąż jeszcze wzburzony.

Mimo jego trafienia i doprowadzenia do dogrywki Legia pozwoliła Ruchowi wyrównać. Zwycięski gol Tomasza Jarzębowskiego w ostatnich sekundach już niczego nie zmienił. W półfinale Remes Pucharu Polski zagrają chorzowianie.

- Odpadliśmy i to wielka szkoda. Był to jeden z naszych celów na ten sezon. W drugiej połowie pokazaliśmy charakter, graliśmy naprawdę fajną piłkę. Mimo straty gola, gdybyśmy wykorzystali jedną z okazji to byśmy awansowali. W pierwszej połowie był dramat, trzeba to nazwać po imieniu. Czasem potrzeba impulsu. Tego, że ktoś da sygnał do lepszej gry. Niestety nie zapewniło to nam korzystnego wyniku - podsumował spotkanie.


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty