Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Lider blisko porażki na Ludwinowie (FOTOGALERIA)2009-10-24 15:28:00 Jerzy Cierpiatka

Garbarnia ostatnio pokonała Hutnika jakieś trzydzieści lat temu. Dziś pojawiła się znakomita sposobność, aby przerwać tę czarną serię. Sukces byłby z pełną pompą odtrąbiony na Rydlówce, gdyby krótko przed końcowym gwizdkiem Michał Krawczyk nie skierował piłki do siatki Krzysztofa Żylskiego. 1-1 to sprawiedliwy remis.


 

Garbarnia Kraków - Hutnik Kraków 1-1 (0-0)

1-0 Stokłosa 67
1-1 Krawczyk 85
Sędziował Michał Fudala (Brzesko). Żółte kartki: Przeniosło, Haxhijaj, Praciak, Małota - Gil, Dziadzio. Widzów 300.

GARBARNIA: Żylski - Małota, Pluta, Haxhijaj (46 Juraszek), Schacherer - Jamka (46 Chodźko), Kosowicz, Kalemba, Przeniosło (80 Antas) - Stokłosa (85 Wojciechowski), Praciak.
HUTNIK: Brzeziański - Jurkowski (46 Gorgoń, 70 Krawczyk), Pasionek, Garzeł, Jagła - Czajka (90 Kukla), Świątek, Dziadzio, Pyciak - Gil, Nawrot. 

Pierwszy zaatakował Hutnik, ale w pobliżu bramki Garbarni Krzysztof Świątek nie sięgnął podania. W rewanżu Krzysztof Jamka chytrze zaadresował piłkę do Bartosza Praciaka, który w czystej sytuacji powinien pokusić się o konkretniejsze uderzenie. Po kornerze Pawła Kosowicza ładnie „główkował” Gientijan Haxhijaj, Rafał Brzeziański był na posterunku. Z prostopadłego podania Krzysztofa Kalemby do Mariusza Stokłosy urodził się tylko korner. Niebezpieczna mogła być szarża Pawła Pyciaka, ale Haxhijaj zneutralizował tę próbę. Centra Kalemby spowodowała spore zamieszanie, upadek Brzeziańskiego na murawę spowodował jego kolega klubowy Arkadiusz Garzeł (nie napastnik Garbarni, Praciak), lecz odgwizdano rzut wolny na korzyść gości. Jamka przestrzelił nad poprzeczką, z kolei Wojciech Dziadzio dał zatrudnienie Żylskiemu.
Najwięcej emocji wzbudziło popełnienie faulu taktycznego przez Haxhijaja na rozpędzonym Rafale Gilu. Obóz Hutnika domagał się czerwonej kartki, ale decyzja arbitra o zastosowania łagodniejszego środka represji była słuszna.

Już po zmianie stron groźną wizytę pod bramką Brzeziańskiego złożył Stokłosa. Kalemba po odebraniu piłki przeciwnikowi wypalił wysoko ponad celem. Z obroną uderzenia Gila nie miał problemów Żylski. Znacznie groźniej byłoby, gdyby po centrze Pyciaka doszedł do piłki Dziadzo. Marcin Pluta w ostatniej chwili uprzedził Konrada Gorgonia, zaś chwilę później Garbarnia wyszła na prowadzenie. Tymoteusz Chodźko desperacko wyekspediował futbolówkę, która poszła w kierunku Stokłosy. Ten wygrał długi pojedynek biegowy z Garzełem, spokojnie wyczekał do ostatniej chwili i wreszcie splasował piłkę obok bezradnego Brzeziańskiego.


W dużym zamieszaniu pod bramką Żylskiego sytuację „wyjaśnił” fatalnym strzałem Sebastian Jagła. Też obok celu posłał piłkę Dziadzio, aż wreszcie Hutnik dopiął celu. Niebezpieczeństwa nie zażegnał Jakub Juraszek, choć spokojnie powinien wybić piłkę daleko od siebie. Odpowiedniej siły przekonywania też nie miał wybieg Żylskiego z bramki, z czego ostatecznie skorzystał Krawczyk, który dopełnił formalności. W ostatniej groźnej akcji meczu Brzeziański nie dał się zaskoczyć.

 

Połowę widowni stanowili przybysze z Nowej Huty. To, że stoją murem za Hutnikiem - chwali się. Natomiast wciąż tematem tabu pozostają formy zachowania się. Są chamskie, nie do przyjęcia. Włącznie z potraktowaniem arbitra, który cieszyłby się, gdyby został znieważony tylko werbalnie.


Jerzy Cierpiatka
garbarniahutnik.jpg
garbarniahutnik1.jpg
garbarniahutnik2.jpg
garbarniahutnik3.jpg
garbarniahutnik4.jpg
garbarniahutnik5.jpg
garbarniahutnik6.jpg
garbarniahutnik7.jpg
garbarniahutnik8.jpg
garbarniahutnik9.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty