Kiosk
- Rozmowa z Moniką Kobylińską
- PIŁKA RĘCZNA. Biało-czerwoni bohaterami transferów
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Ćwierćwiecze super kibica Stanisława Sienkiewicza
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
- Zarówno Jarka Hampela, jak i Krzysztofa Kasprzaka stać na odebranie tytułu Gregowi Hancockowi. Liczę, że warszawskie pożegnanie Tomka Golloba z indywidualnymi mistrzostwami świata na żużlu będzie jednocześnie początkiem rywalizacji o złoto w wykonaniu dwóch innych polskich zawodników – nie ukrywa Sebastian Ułamek, były uczestnik cyklu Grand Prix, a obecnie żużlowiec ŻKS ROW Rybnik.
- Od czasów Nickiego Pedersena nikomu nie udało się obronić tytułu indywidualnego mistrza świata na żużlu. Gregowi Hancockowi uda się przełamać tą serię?
- Nie ukrywam, że mocno liczę na tego zawodnika. Kibicuję mu, bo spędziliśmy wspólnie mnóstwo czasu w różnych drużynach.
- W czym tkwi fenomen amerykańskiego zawodnika, który w czerwcu skończy już 45 lat?
- Ciężko jednoznacznie oceniać. W przypadku Grega kluczowe jest chyba jednak to typowo amerykańskie podejście do sportu. Czyli totalny luz i ogromna radość z tego, co się robi. Grega, odpukać, omijają też poważniejsze kontuzje, dzięki czemu cały czas pozostaje w odpowiednim rytmie startowym. Mentalność amerykańska bardzo pomaga Gregowi i nic nie zapowiada, żeby coś miało się zmienić. Życzę mu jak najlepiej.
- Z kursów firmy bukmacherskiej Fortuna wynika jednak, że to Tai Woffinden ma największe szanse na tytuł mistrza świata w tym roku. Czy według pana młody Anglik będzie głównym rywalem weterana z Kalifornii?
- Tak to się trochę zapowiada. Ale osobiście bardziej liczę w tej kwestii na Jarka Hampela. Mam nadzieję, że po słabej końcówce poprzedniego sezonu drzemie w nim na tyle duża sportowa złość, że w kolejnych tegorocznych startach pokaże wszystkim na co go stać i trafi na tron.
- A czego możemy w tym sezonie oczekiwać po pozostałej dwójce polskich zawodników?
- Maciej Janowski będzie zapewne płacił tzw. frycowe, związane z debiutem w pełnym cyklu. Będzie poznawał poszczególne tory jednodniowe i wdrażał się w całą atmosferę Grand Prix, która jest całkiem inna niż podczas meczów ligowych. Jego celem będzie pewnie miejsce w ósemce, które pozwoli mu utrzymać się w stawce uczestników na przyszły rok. Przy odpowiedniej determinacji i odporności psychicznej bez wątpienia stać go na to. Wiem po sobie, co to znaczy walka o pozostanie w cyklu i życzę mu tego z całego serca. Zdobyte w tym roku doświadczenie z całą pewnością zaowocuje u Maćka w kolejnych sezonach. Krzysztof Kasprzak musi natomiast przede wszystkim opanować teraz swoją psychikę po rewelacyjnych występach w ubiegłym roku. Po wicemistrzostwie świata teraz wszyscy będą od niego oczekiwać złotego medalu i Krzysiek będzie musiał poradzić sobie z tą presją. Jeżeli dźwignie ten ciężar, powinno być dobrze. Byłoby super, gdyby dwóch Polaków walczyło o tytuł w tych najbliższych miesiącach. Bo o tym, że stać ich na to, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
- Po raz pierwszy w Polsce rywalizacja w cyklu Grand Prix odbywać się będzie na torze jednodniowym. Jak może to wpłynąć na wyniki?
- Najprościej można to ująć jednym słowem: loteria. Nikt nie będzie miał atutu w postaci znajomości toru, przez co szanse poszczególnych zawodników będą bardzo wyrównane. Każdemu będzie musiał wystarczyć jeden trening na zapoznanie się ze specyfiką obiektu. W przypadku polskich zawodników jedynym plusem dla nich będzie obecność krajowej publiczności.
- Dodatkowym smaczkiem otwarcia sezonu będzie pożegnanie Tomasza Golloba z Grand Prix podczas zawodów na Stadionie Narodowym w Warszawie…
- Pożegnanie Tomka z mistrzowskim cyklem z pewnością jest dodatkowym magnesem dla kibiców. Widać to choćby po zainteresowaniu wejściówkami, które rozeszły się już praktycznie w całości. Każdy będzie chciał osobiście podziękować naszej żużlowej legendzie za te wszystkie międzynarodowe sukcesy i lata pełne emocji. Sam też wybieram się na Grand Prix Polski i bardzo miło będzie mi uścisnąć z szacunkiem dłoń Tomka. Bez niego polski speedway zapewne nie byłby w tym miejscu, gdzie znajduje się obecnie. Czyli na najwyższym światowym poziomie.
- Czy przyjazd najlepszych żużlowców świata do Warszawy może pomóc w odbudowie tego sportu w stolicy?
- Miejmy nadzieję, że tak właśnie się stanie. Jak wiele innych osób, ubolewam, że w Warszawie nie ma żużla na dobrym poziomie, choć potencjał ku temu na pewno jest. Fajnie, gdyby znowu jakiś warszawski zespół pojawił się w rozgrywkach ligowych. Trzymam kciuki, aby za sprawą Grand Prix Polski udało się organizatorom pobudzić chęć na stworzenie prężnego żużlowego ośrodka w stolicy. Ideałem byłoby, gdyby ryk żużlowych silników słychać było regularnie nie tylko w Warszawie, ale i innych dużych miastach w całej Polsce.
www.arskomgroup.pl