Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
Wisła rozbita w Białymstoku2013-12-03 20:57:00

W 19. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Wisła doznała klęski w Białymstoku przegrywając z Jagiellonią 2-5. To prawdziwa katastrofa, bo w poprzednich 18 meczach krakowianie stracili 11 goli, a w poniedziałek w jednym spotkaniu aż pięć...


Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 5-2 (2-1)

1-0 Grzyb 3

2-0 Piątkowski 14 (głową)

2-1 Paweł Brożek 38 (głową)

3-1 Plizga 54

4-1 Piątkowski 70

4-2 Głowacki 74

5-2 Dźwigała 88

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Stjepanovic, Głowacki, Jovanovic, Małecki.

JAGIELLONIA: K. Baran - Waszkiewicz, Ukah, M. Baran, Popkhadze - Pazdan, Grzyb - Plizga, Quintana (80 Dźwigała), Norambuena (87 Tosik) - Piątkowski (83 Balaj).

WISŁA: Miśkiewicz - Burliga, Jovanovic, Głowacki, Bunoza - Stjepanovic (46 Boguski) - Piotr Brożek (63 Sarki), Chrapek, Garguła, Guerrier (75 Małecki) - Paweł Brożek.


Już po kwadransie gospodarze prowadzili 2-0. W 3. minucie Bunoza wybił piłkę pod nogi Pazdana, ten od razu podał na prawe skrzydło do Grzyba, który podciągnął do linii szesnastki i oddał tzw. centrostrzał. Wysunięty do przodu Miśkiewicz nie spodziewał się, że futbolówka wyląduje w prawym górnym rogu...


Pięć  minut później wiślacy mogli wyrównać, ale Paweł Brożek - po krótkim zagraniu Chrapka - zbyt wolno zbierał się do strzału, w efekcie zablokował go Ukah.


Niebawem Jagiellonia podwyższyła. Quintana dokładnie dograł na piąty metr do Piątkowskiego, który głową umieścił piłkę w siatce. Napastnika gospodarzy nie zdołał "pokryć" Głowacki, jego akrobatyczna interwencja - z nogami na wysokości 2 metrów - była spóźniona.


Przed przerwą będąca częściej w posiadaniu piłki Biała Gwiazda złapała kontakt. Z kornera zacentrował Garguła, a podbitą przez obrońcę gospodarzy piłkę z bliska skierował do bramki głową Paweł Brożek.


Drugą połowę Wisła zaczęła bardziej agresywnie, lecz zamiast wyrównać straciła trzeciego gola. Plizga zagrał piętą do Plizgi, a ten uderzył technicznie z kilkunastu metrów w lewy dolny róg, obok pasywnego Głowackiego i wyciągniętego jak struna Miśkiewicza.


Na 4-1 podwyższył Piątkowski, który wyszedł do znakomitego podania Plizgi i nie będąc niepokojony przez defensywę krakowską z 5 metrów pokonał bramkarza gości.


Niebawem odżyła nadzieja wiślaków. Garguła wrzucił futbolówkę z rzutu rożnego, Paweł Brożek przedłużył na dalszy słupek, a Głowacki z linii bramkowej wepchnął piłkę do siatki. Krakowianie mieli później dwie świetne okazje, ale zamiast doprowadzić do remisu - stracili piątą bramkę. Pazdan zaliczył kolejny odbiór, a za moment Dźwigała trafił w poprzeczkę, ale dobitka była już skuteczna.


ST




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty