Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
Dziurawa obrona Pasów, klęska z Lechem2013-11-25 20:37:00

W 17. kolejce piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy Cracovia na boisku przy ul. Kałuży doznała klęski w meczu z poznańskim Lechem, przegrywając aż 1-6. 


Fatalnie spisywała się obrona, błędy popełnił też Pilarz, a goście nie mieli litości. Wynik mógł być korzystniejszy dla Pasów, ale w I połowie Boljevic cztery razy trafił w słupek, a jedno jego trafienie nie zostało - niesłusznie - uznane.

Cracovia - Lech Poznań 1-6 (0-3)

0-1 Hamalainen 9

0-2 Lovrencsics 34

0-3 Kamiński 40 (głową)

0-4 Murawski 46

1-4 Dudzic 61

1-5 Teodorczyk 64 (głową)

1-6 Ślusarski 77 (głową)

Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Zejdler, Kuś, Kita - Drewniak, Lovrencsics. Widzów: 10 500.

CRACOVIA: Pilarz - Kuś, Żytko, Kosanovic, Marciniak - Straus, Danielewicz (56 Dudzic), Dąbrowski, Zejdler (46 Kita), Steblecki (46 Bernhardt) - Boljevic.

LECH: Gostomski - Możdżeń, Ceesay (65 Arboleda), Kamiński, Douglas - Murawski, Drewniak (46 Trałka) - Pawłowski, Hamalainen (75 Ślusarski), Lovrencsics - Teodorczyk.


Po I połowie było 0-3, choć równie dobrze mogło być 3-3, a nawet 5-3. Cracovia była częściej w posiadaniu piłki, ale zamiast do siatki trafiała cztery razy w słupek (czterokrotnie Boljevic)! Raz piłka wpadła do poznańskiej bramki (strzelcem był też Boljevic), lecz sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego. Lech dla odmiany zagrał z niemal stuprocentową skutecznością...


Pierwszy kwadrans należał bezdyskusyjnie do poznaniaków, którzy zaczęli wysokim pressingiem, licząc na odbiór piłki i kontry. Już w 2. minucie goście mieli pierwszą okazję. Douglas podał do Hamalainena, ten uwolnił się spod opieki Kosanovica, uderzył w "długi" róg minimalnie chybiając. W 9. minucie Fin już się nie pomylił kończąc kontrę celnym strzałem z 8 metrów w dalszy róg. Wcześniej ograł Kosanovica, chciał podawać na prawo do Murawskiego, lecz futbolówka odbiła się od interweniującego Marciniaka i dotarła z powrotem do Fina. Za moment goście mogli podwyższyć, Teodorczyk w zamieszaniu trafił jednak tylko w słupek.


Od drugiego kwadransa inicjatywę przejęła Cracovia. Nieobecnych z powodu kontuzji Nowaka i Ntibazonkizy, najlepszych strzelców drużyny krakowskiej, próbował zastąpić Czarnogórzec Boljevic. W 16. minucie skorzystał z błędu Kamińskiego i popędził na bramkę rywali. Naciskany przez obrońcę Lecha strzelił w słupek. Cztery minuty później Boljevic znów stanął przed szansą, tym razem będąc na dobrej pozycji zbyt długo się przymierzał i jego uderzenie zostało zablokowane. W 29. minucie w końcu posłał piłkę do siatki, w sytuacji "sam na sam", wykorzystując prostopadłe podanie Zejdlera. Sędzia odgwizdał spalonego, którego - jak pokazały telewizyjne powtórki - nie było. Błąd arbitra...


Boljevic nie rezygnował. W 31. minucie wrzucił futbolówkę z wolnego, z lewej strony, z około 40 metrów. Było to dośrodkowanie, ale na tyle chytre, że piłka uderzyła w słupek, w okolicy spojenia z poprzeczką!


Zanosiło się na 1-1 (a nawet powinno być 1-1, gdyby nie pomyłka sędziego), a tymczasem w 34. minucie zrobiło się 0-2. Goście zdecydowali się na pressing, odebrali Pasom piłkę, Hamalainen zagrał wzdłuż szesnastki do Lovrencsicsa, a ten uderzył natychmiast na bramkę. Pilarz popełnił fatalny błąd i nieszczęście gotowe.


W odpowiedzi gospodarze przeprowadzili bardzo ładną kombinację, w jej finalnej fazie Straus przechytrzył bramkarza i dograł do środka. Boljevic miał prawie pustą bramkę, lecz trafił w Douglasa, a futbolówka następnie odbiła się rykoszetem od słupka i wyszła w pole...


Do bólu w tej części gry skuteczni poznaniacy zdobyli tymczasem w 40. minucie trzeciego gola. Z rogu Douglas dośrodkował na głowę do Kamińskiego, a ten, niepilnowany, posłał piłkę do siatki.


Cracovia nie załamała się. W 43. minucie Boljevic uderzył z ok. 20 m w słupek! Po raz czwarty! Pech? Czy brak precyzji, brak skuteczności?


Pierwszy kwadrans po przerwie pokazał jak bardzo dziurawa była dziś obrona Pasów. Zaraz na wstępie goście przeprowadzili kontrę, Hamalainen dograł na piąty metr do Murawskiego, który wykończył skutecznie akcję. Potem szanse bramkowe mieli Pawłowski, Kamiński, znów Pawłowski i Lovrencsics.


Nadzieję krakowianom przywrócił w 61. minucie Dudzic, finalizując z bliska ładną kombinację Strausa i Kity. Niebawem jednak Teodorczyk, zdobywając piątego gola, odebrał ją bezpowrotnie. "Kolejorz" grał w tym momencie w dziesiątkę (kontuzja Ceesaya), do wrzutki z prawej strony wyskoczył wspomniany Teodorczyk i wykorzystując kolejny błąd Pilarza wpakował piłkę głową do pustej bramki. Wynik ustalił, także głową, Ślusarski - po dokładnej centrze Lovrencsicsa z kornera. Żytko, kryjący napastnika Lecha, ustawił się za nim...


ST


dudzic w 4315.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty