W meczu towarzyskim rozegranym na PGE Arenie w Gdańsku, reprezentacja Polski uległa w towarzyskiej potyczce czwartej drużynie świata - Urugwajowi 1-3.

Polska - Urugwaj 1-3 (0-2)

0-1 Glik 21 (samob.)

0-2 Cavani 34

1-2 Obraniak 64

1-3 Suarez 65

Sędziował William Collum ze Szkocji. Żółta kartka - Wasilewski. Widzów 40 000.

POLSKA: Przemysław Tytoń (46 Tomasz Kuszczak) - Łukasz Piszczek, Kamil Glik (46 Damien Perquis), Marcin Wasilewski, Marcin Komorowski - Kamil Grosicki (73 Jakub Błaszczykowski), Eugen Polanski (72 Łukasz Trałka), Grzegorz Krychowiak (83 Arkadiusz Milik), Ludovic Obraniak, Adrian Mierzejewski (60 Szymon Pawłowski) - Robert Lewandowski. 

URUGWAJ: Fernando Muslera - Matias Aguirregaray (60 Walter Gargano), Diego Lugano, Diego Godin, Martin Caceres  - Alvaro Gonzalez, Egidio Arevalo Rios (70 Sebastian Eguren), Nicolas Lodeiro (79 Alvaro Pereira), Cristian Rodriguez (73 Gonzalo Castro) - Edinson Cavani (46 Gaston Ramirez), Luis Suarez (85 Christian Stuani). Selekcjoner Oscar Tabarez.

Od początku goście uzyskali przewagę i szybko wykorzystali błąd w ustawieniu Kamila Glika. Gracz Torino niefortunnie interweniował i umieścił futbolówkę we własnej bramce. Trzynaście minut później ponowie piłkarz występujący w Serie A się nie popisał; ograł go z łatwością Luis Suarez i zagrał do Cavaniego, a temu pozostało skierować piłkę do siatki.

Nadzieje "Biało-czerwonych" odżyły po fantastycznym uderzeniu w górny róg Ludovica Obraniaka, którego obsłużył Łukasz Piszczek. Nadzieje nie trwały jednak długo, wszak po upływie kilkudziesięciu sekund na środku boiska wywrócił się Marcin Wasilewski i Suarez pobiegł sam na Kuszczaka pewnie trafiając.

Dopiero w 73 minucie na murawie pojawił się Jakub Błaszczykowski, który po kontuzji powoli wraca do dobrej dyspozycji. Gracz Borussii Dortmund miał tuż po wejściu świetną okazję (zagrywał Szymon Pawłowski), lecz nie trafił w światło bramki.

50. mecz w reprezentacji rozegrał Robert Lewandowski. Przed spotkaniem z tej okazji otrzymał z rąk prezesa Zbigniewa Bońka okolicznościową paterę.

- To był bardziej wymagający przeciwnik niż Anglia. Pocieszające, że choć to mecz towarzyski, tempo było wyższe niż w spotkaniach o punkty - powiedział na pomeczowej konferencji selekcjoner. - Urugwaj podszedł do tego meczu bardzo poważnie, co zresztą widać było na murawie. Dostaliśmy bolesną lekcję i przekonaliśmy się, jakiego dystansu brakuje nam do najlepszych zespołów na świecie. 

(g)