Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
- VIII Omnibus Sportowy w Darłowie - konkurs korespondencyjny
- VIII Omnibus sportowy w Darłowie - PYTANIA ELIMINACYJNE
Do 87 minuty Wisła przegrywając w Nikozji 1-2 była w Lidze Mistrzów. Niestety "Biała Gwiazda" nie utrzymała korzystnego rezultatu, a gol Ailtona dopełnił czary goryczy. Dla wiślaków - na pocieszenie - pozostała Liga Europy.
APOEL Nikozja - Wisła Kraków 3-1 (1-0)
1-0 Pareiko 29 (samob.)
2-0 Ailton 54
2-1 Wilk 71
3-1 Ailton 87
Sędziował Viktor Kassai (Węgry). Żółte kartki: Manduca, Ailton, Pinto, Charalambides - Sobolewski, Melikson, Lamey, Nunez, Iliev, Junior Diaz. Widzów 21 500. W pierwszym meczu 1-0 dla Wisły.
APOEL: Chiotis - Poursaitidis, Paulo Jorge, Kontis, Boaventura (85 Nectarios) - Trickovski, Pinto, Nuno Morais, Manduca (85 Charalambides) - Marcinho (91 Jahić) - Ailton. Trener: Jovanović.
WISŁA: Pareiko - Lamey, Jaliens (80 Jovanović), Chavez, Junior Diaz - Nunez, Sobolewski (58 Iliev), Wilk, Małecki (80 Kirm) - Melikson - Genkow. Trener: Maaskant.
Początek meczu - tak jak można było przypuszczać - zaczął się od ataków gospodarzy, którzy już w trzeciej minucie przeprowadzili składną akcję. Trickovski zagrał do Marcinho, jednak ten uderzył bardzo niecelnie. Po chwili kontra wiślaków zakończyła się bardzo ostrym atakiem Juniora Diaza, ale na nasze szczęście arbiter go tylko upomniał. Na trybunach bardzo gorącą, a kibice reagują bardzo żywiołowo chcąc wpłynąć na decyzje sędziego.
W 10 minucie ładne przejęcie piłki w środku pola przez Sobolewskiego, który zagrał do Lameya. Ten jednak z prawej strony źle dośrodkował. W następnej akcji Małecki - po prostopadłym podaniu Nuneza - poradził sobie z dwoma obrońcami, lecz zamiast podawać do wolnego Genkowa starał się strzelać, co nie wyszło mu najlepiej.
Po kwadransie gry dobra akcja Meliksona, który spod lewej chorągiewki końcowej obsłużył Nuneza, a ten wrzucił futbolówkę w pole karne. Wprawdzie słabo główkował Genkow, lecz mocno przestraszony Morais wyekspediował piłkę poza boisko. W 18 minucie Trickovski mocno uderzył z prawego narożnika pola karnego, jednak Pareiko sparował futbolówkę na róg. Przewaga miejscowych coraz wyraźniejsza.
W 25 minucie wiślacy mieli dużo szczęścia po wymianie piłki Manduki z Ailtonem, których w polu karnym znakomicie zablokował Wilk.
W 29 minucie rzut rożny egzekwował Manduca i dośrodkował na krótki słupek przy którym stał Małecki. Wiślak interweniował głową - uprzedzając Pareikę, piłka odbiła się od słupka i upadła na linię bramkową. Wracający bramkarz chciał ją złapać, lecz uczynił to fatalnie, bowiem wrzucił sobie do własnej siatki! Gol samobójczy obciążający obu piłkarzy.
Po cichu kibice Wisły, których zjawiło się na stadionie ok. 200, liczyli na przebudzenie ulubieńców, ale ci grali słabo i nie byli w stanie przedostać się na przedpole bramki gospodarze. A ci grali jak w transie i w 39 minucie byli bliscy podwyższenia wyniku. Strzelał Manduca i dopiero efektowna obrona nogami Pareiki wyjaśniła sytuację. Fatalną w wykonaniu "Białej Gwiazdy" pierwszą odsłonę zakończyło bardzo niecelne uderzenie z 18 metrów Nuneza.
Po przerwie goście zaczęli obiecująco i wydawało się, że jest szansa na korzystny rezultat. Tymczasem w 54 minucie APOEL rozklepał podopiecznych Roberta Maskanta jak na szkolnym boisku. Na prawej stronie przedarł się Marcinho i mimo ataku Chaveza posłał futbolówkę wzdłuż bramki. Zamykający akcję Ailton na wślizgu wpakował piłkę do pustej siatki.
Mniej więcej po godzinie gry nie mający nic do stracenia wiślacy zaatakowali. I wreszcie w 71 minucie się udało. Na prawej stronie Melikson podał do Ilieva, a rezerwowy gracz krótko zagrał do Wilka, który w polu karnym uprzedził Paulo Jorge i umieścił futbolówkę w dłuższym rogu!
Od tego momentu znów do ataku ruszyli miejscowi i ponownie było gorąco pod bramką - strzelali Trickovski i Ailton, ale Pareiko pokazał klasę. Trener Maaskant widząc co się dzieje dokonał dwóch zmian i wprowadził na murawę świeżych Kirma i Jovanovica. Do raju pozostało tylko i aż osiem minut. Niestety nie udało się utrzymać korzystnego wyniku. Akację na lewej stronie przeprowadził Trickovski i podał do Ailtona, który z półobrotu - z zaledwie 8 metrów - pokonał Pareikę.
Po obu spotkaniach z APOEL-em trzeba obiektywnie stwierdzić, że zespół cypryjski był zdecydowanie lepszy i zasłużenie awansował.
(gst)
Aktualizacja 20:46, 20:52, 21:07, 21:19, 21:35, 22:03, 22:20, 22:37