Kiosk
- Rozmowa z Moniką Kobylińską
- PIŁKA RĘCZNA. Biało-czerwoni bohaterami transferów
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Ćwierćwiecze super kibica Stanisława Sienkiewicza
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
Dziś w Londynie finał Ligi Mistrzów Barcelona - Manchester United. Faworyt jest jeden. Zdaniem fachowców marzące o rewanżu Czerwone Diabły muszą liczyć na łut szczęścia w starciu z ekipą Josepa Guardioli.
Ponad 670 milionów euro - na tyle wycenia pierwsze jedenastki obu zespołów angielska firma konsultingowa "Frontier Economics". Przy czym 454 miliony to wartość Barcelony. Podopieczni sir Alexa Fergusona wyceniani są na niespełna 217 milionów euro. Legenda angielskiej piłki Gary Lineker mówi, że Barcelona Guardioli jest na najlepszej drodze, by zostać piłkarską drużyną wszech czasów.
- Barcelonie musiałby się przytrafić fatalny dzień, aby Manchester miał realną szansę na sukces - uważa były kapitan reprezentacji Anglii. - Na ich korzyść przemawia fakt, że finał odbywa się w Londynie i większość kibiców będzie po ich stronie, a do tego to tylko 90 minut, a nie dwa mecze. Niemniej jeśli mieliby rozegrać dziesięć finałów, to United zwyciężyłby w jednym lub dwóch, mielibyśmy jeden remis, a resztę wygrałaby Barca - dodaje Lineker.
Wspomnianym łutem szczęścia nie okazała się dla United erupcja islandzkiego wulkanu Grimsvötn. Zamknięcie z powodu pyłu przestrzeni powietrznej nad Anglią mogło skończyć się tym, że Barcelona musiałaby wybrać się do Londynu autokarem, tak jak rok temu na półfinał z Interem Mediolan (przegrany 1:3). Na Wyspy mogli nie dotrzeć również katalońscy kibice. Skończyło się jednak na strachu, więc na wsparcie natury Ferguson liczyć już nie może.
Szkot zresztą również jest zdania, że Barcelona jest dziś lepsza niż dwa lata temu. - Wygranie Ligi Mistrzów w 2009 roku było dla nich dużym krokiem naprzód. Jako zespół zyskali wiele dojrzałości - uważa szkoleniowiec Czerwonych Diabłów. - Przeciwko Barcelonie z Messim w składzie graliśmy trzy razy [wygrali tylko raz - red.]. Zawsze jest jakiś sposób na pokonanie każdego dobrego zawodnika. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć receptę w sobotę - dodaje jednak Ferguson.
Jaką receptę? Sporo może dać do myślenia styl, w jakim jego zespół dotarł do finału. Strzelając niewiele bramek, ale jeszcze mniej ich tracąc (rozstrzelali się na dobre dopiero w półfinałach z Schalke 04). Jak również to, że Szkot konsultował się niedawno z Jose Mourinho. Wszyscy pamiętamy zapasy w błocie, jakie urządził niedawno Barcelonie prowadzony przez Portugalczyka Real Madryt. W lidze, finale Pucharu Króla i pierwszym półfinale Ligi Mistrzów. Czy Ferguson pójdzie w jego ślady?
- Mam nadzieję, że nie. - United faktycznie traci mało goli, ale nie gra wcale defensywnej piłki. Podobnie jak Barcelona osiąga sukcesy dzięki dobrej organizacji gry. Jedni i drudzy starają się grać futbol ładny dla oka, dlatego myślę, że czeka nas ekscytujący i żywy finał - mówi słynny Guus Hiddink, obecnie selekcjoner reprezentacji Turcji. Z którym zgadza się… występujący w Barcelonie były piłkarza Liverpoolu Javier Mascherano.
- W finale nie ma faworytów. O końcowym triumfie zadecyduje dyspozycja dnia. A poza tym United też są moim zdaniem silniejsi niż dwa lata temu. Stracili do prawda Ronaldo [odszedł do Realu - red.], ale mają Rooneya, Hernandeza, Valencię i Naniego. Grają bardziej urozmaiconą i nieszablonowa piłkę niż w czasach, gdy cały zespół był ustawiony pod jedną gwiazdę - mówi Argentyńczyk, który wiele razy mierzył się z zespołem Fergusona, gdy występował w FC Liverpool.
Czas pokaże, kto miał rację. Mascherano przekona się o tym na własnej skórze, bo wszystko wskazuje na to, że tak jak w meczach z Realem to on będzie w sobotę partnerem Gerarda Pique. Eric Abidal w ekspresowym stylu wrócił co prawda do gry po usunięciu guza na wątrobie, ale katalońska prasa jest zdania, że Guardiola raczej nie zaryzykuje i na lewej obronie zagra od pierwszych minut Carles Puyol.
Który notabene też ma problemy ze zdrowiem. Zaraz po finale podda się zabiegowi artroskopii kolana.
Problemów nie mają Czerwone Diabły. Zdrowotnych, bo atmosferę w ich szatni na pewno popsuło zamieszanie wokół Ryana Giggsa. Kilka dni temu okazało się, że uchodzący do tej pory za wzorowego męża i w ogóle wzór cnót wszelakich Walijczyk wdał się w romans z uczestniczką brytyjskiej wersji "Big Brothera" Imogen Thomas. W dodatku próbował zatuszować całą sprawę, kneblując media za pomocą sądowego zakazu (tzw. gag order).
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak zwykli ludzie zaczęli o niej pisać na mikroblogowym serwisie Twitter i od kilku dni Giggs jest na Wyspach Brytyjskich wrogiem publicznym nr 1. Podczas niedzielnego meczu ligowego z Blackpool był obrażany z trybun przez kibiców rywali. Z pewnością usłyszy też porcję "uprzejmości" od fanów Barcy. Ciekawe, jak odpowie im na boisku…
Hubert Zdankiewicz, Polska The Times



