Nie uda się obronić mistrzowskiego tytułu koszykarzom Los Angeles Lakers. W niedzielę ulegli Dallas Mavericks aż 86-122, żegnając się z rozgrywkami w kompromitującym stylu. I nie chodzi wcale o różnicę punktową, a zachowanie sfrustrowanych zawodników.

Po brutalnych faulach z boiska wyrzuceni zostali Lamar Odom i Andrew Bynum. Szczególnie nieodpowiedzialny atak drugiego z nich mógł zakończyć się poważną kontuzją JJ Barei. Ten po penetracji, notabene zakończonej trafieniem, padł na parkiet niczym rażony piorunem. Na szczęście wszystko skończyło się na solidnym siniaku. Działo się to w czwartej kwarcie, gdy przewaga Mavs sięgnęła 35 punktów i losy rywalizacji były przesądzone.

Kluczowa okazała się druga kwarta wygrana przez gospodarzy 36-16. Imponowali skutecznością w rzutach za trzy punkty. W całym meczu oddali ich aż 20, czym ustanowili rekord play-off. Liderami w tej klasyfikacji byli Jason Terry (9-10) i Peja Stojaković (6-6). To właśnie Terry był tym razem najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny, notując 32 punkty. Świetną zmianę dał również Barea. Na jego koncie znalazły się 22 punkty i 8 asyst.

Trener Rick Carlisle wpuścił na ostatnie minuty głęboką rezerwę. Jak się później okazało, każdy z graczy w meczowej dwunastce zdobył przynajmniej dwa punkty. Teraz team z Dallas będzie mógł odpocząć przed finałem Konferencji Zachodniej, w której zmierzy się z Oklahoma City Thunder lub Memphis Grizzlies. Pewne jest, że serię rozpocznie od dwóch spotkań na własnym parkiecie z racji wyższej pozycji w regularnej części sezonu.

rb