Wczoraj Arka Gdynia wydała oświadczenie, że bramkarz Wojciech Kowalewski nie podpisze kontraktu, bowiem przysłał pismo informujące o związaniu się z innym klubem. Dziś już wiadomo, że wybrał kierunek cypryjski.

- Jak widać w polskiej piłce słowne zobowiązania nic nie znaczą. Dla mnie pan Kowalewski już nie istnieje - skomentował dyrektor sportowy gdyńskiego klubu, Andrzej Czyżniewski.

Zmiana decyzji byłego reprezentanta kraju, który po opuszczeniu rosyjskiego Sibiru Nowosybirsk dopiął szczegóły kontraktu z Arką, postawiła zespół z ekstraklasy w trudnym położeniu. Gdynianie wiedząc, że pozyskają Kowalewskiego podziękowali bowiem za usługi swoim golkiperom - Norbertowi Witkowskiemu i Andrzejowi Bledzewskiemu. Teraz muszą szukać zawodnika, który wiosną stanie między słupkami.

Dzisiaj o godz. 9.45 cypryjski dziennik sportowy "Shoot and Goal" w swoim wydaniu internetowym poinformował, że Polak właśnie przechodzi testy medyczne i po ich pozytywnym wyniku podpisze umowę z czwartą drużyną - Anorthosisem.
(gst)