Hutnik Kraków - Hetman Włoszczowa 1-0 (0-0)

1-0 Gorgoń 69
Sędziowali: Paweł Kukla oraz Jakub Ślusarski i Paweł Kostkiewicz (Kraków). Żółte kartki: Pacyga - Oduliński, Zaganiacz, Szafrański. Widzów 200.
HUTNIK: Stępniowski - Urbaniec, Kuczek, Jurkowski, Nosek - Białkowski, Kukla (80 Lipowiecki), Nawrot (70 Jarosz), Pacyga (63 Gamrot) - Szewczyk, Oleksiak (46 Gorgoń).
HETMAN: Kowalski - Oduliński, D. Podsiedlik, Wroński, Zaganiacz - Fidera, Kozieł, Musiał (46 Rak), Gawron - Szafrański, Skiba (80 Stolarski).

Mecz lidera tabeli z outsiderem miał zdecydowanego faworyta, ale - jak to w futbolu bywa - do niespodzianki nie brakowało aż tak wiele. Młoda drużyna Hutnika dopiero po pauzie zapewniła sobie nikłe zwycięstwo.

Krakowianie zagrali tym razem poniżej oczekiwań i znacznie słabiej niż w niedawnym meczu wyjazdowym z Juventą Starachowice. Choć, paradoksalnie, akurat tamtą partię przegrali... Dziś z kolei doszło do zdobycia kompletu punktów, choć rodziło się to w ciężkich bólach.

Okazje do pokonania Kowalskiego mieli m. in. Nawrot i Pacyga, ale ich strzały nie odniosły bramkowego efektu. Istota sprawy polegała tym razem na dokonaniu przez Leszka Janiczaka udanych zmian. Dobrze dryblował Gamrot, zaś w decydującym momencie zachował zimną krew Gorgoń, który wykorzystał brak zdecydowania defensorów Hetmana. Drużyna gości, przedwcześnie skazana na pożarcie, broniła się dzielnie. A nawet mogła w 67. minucie objąć prowadzenie, gdy po zagraniu Gawrona trafił do siatki Rak.

CST